Samorząd powiatowy zdecydował, że zamiast wzbogacać placówkę w Elblągu, woli pieniądze przeznaczone na izbę wytrzeźwień przekazać policji. Takie rozwiązanie krytykowali radni z Komisji Polityki Prorodzinnej, Społecznej i Ochrony Zdrowia.
- Obawiamy się, że zadania związane z opieką nad osobami nietrzeźwymi zostaną w 100 procentach przerzucone na izbę przyjęć malborskiego szpitala. Jeśli nie będzie możliwości transportowania do Pogotowia Socjalnego w Elblągu, gdzie jest zapewniona opieka medyczna i warunki do bezpiecznego powracania do trzeźwości, będzie to obciążenie dla naszego szpitala. Już teraz, mimo że część osób było wożonych do elbląskiej placówki, to bardzo często zdarzało się, że mieszkańcy dochodzili do trzeźwości w izbie przyjęć, przede wszystkim z przyczyn medycznych lub w obawie, że takie wystąpią. Będzie to utrudniało normalne funkcjonowanie izby i pacjentów. A policja może nie wywiązać się z obowiązku bezpiecznej opieki nad nietrzeźwymi – mówił radny Włodzimierz Hryniewiecki-Fiedorowicz, przewodniczący komisji polityki prorodzinnej i jednocześnie lekarz.
- Nie zgadzam się, że będzie to obciążać szpital – odpowiedział Mirosław Czapla, starosta malborski.
- Znam to z autopsji. Nie jest tak, że policja jest merytorycznie gotowa zapewnić bezpieczeństwo w warunkach izby zatrzymań. Chwała policji, że chce pomóc w rozwiązywaniu problemu, ale takich pacjentów trudno badać, wymagają obserwacji przez osobę z doświadczeniem. Czy policja będzie w stanie to udźwignąć? Będzie musiała zatrudnić osoby, kupić sprzęt, leki. Szpital za osobę nietrzeźwą nie dostanie ani złotówki, nie mówiąc o obciążeniu personelu – przekonywał radny Dariusz Duda, również lekarz.
Podczas sesji Rady Powiatu wystąpił również Dariusz Kostrzewa, dyrektor malborskiego szpitala, który niechętnie widzi w placówce osoby pod wpływem alkoholu.
- Trafia do nas średnio na dobę dwóch pacjentów stanie upojenia alkoholowego. Koszt ich badań jest znaczny i przekracza 200 zł, które musieliby zapłacić w izbie wytrzeźwień – mówił Dariusz Kostrzewa. – Byłbym ostrożny, czy policja udźwignie zadanie związane z zapewnieniem bezpieczeństwa tym pacjentom, bo są oni trudni do oceny. Są agresywni, zanieczyszczeni, używają niewybrednego języka. Izba przyjęć jest przeznaczona do udzielania pomocy chorym. Z punktu widzenia misji szpitala to złe miejsce dla nietrzeźwych.
Ostatecznie jednak większość radnych opowiedziała się za tym, by to policja zajmowała się osobami nietrzeźwymi. Wprawdzie od zawsze stróże prawa zajmują się zbieraniem z ulicy pijanych często do nieprzytomności ludzi i odwożeniem ich niczym taksówka do domów, to trafiają się również „problematyczni”. Tak było właśnie w marcu, kiedy do malborskiej komendy, ze szpitala, trafił nietrzeźwy mężczyzna.
- Człowiek był pod wpływem alkoholu, ale wcześniej przebadany w szpitalu. Został umieszczony w PODZ (pomieszczeniu dla osób zatrzymanych), bowiem ustawa o wychowaniu w trzeźwości nakłada na policję obowiązek przyjęcia do tych pomieszczeń w celu wytrzeźwienia, jeśli nie można go umieścić gdzie indziej: w domu, u rodziny, pod jakąkolwiek opieką lub w szpitalu – tłumaczy nadkomisarz Andrzej Szramke, komendant malborskiej komendy policji. - Ta osoba nie trafiła do nas z interwencji, nie dokonywała przestępstw, ani wykroczeń. To jest osoba, która na własne życzenie chciała pojechać do szpitala, bo prawdopodobnie źle się czuła – wyjaśnia komendant. - Karetka pojechała do jego miejsca zamieszkania, przywiozła do na izbę przyjęć malborskiego szpitala, tam został zaopatrzony i w trakcie czynności, które personel medyczny z nim wykonywał okazało się, że był bardzo agresywny. Człowiek ten stwarzał realne zagrożenie dla swojego życia i zdrowia, dlatego wezwano policję, aby tego człowieka do nas zabrać. Decyzja lekarza była jasna: mężczyzna może przebywać w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w policji celem wytrzeźwienia.
Mężczyzna trafił „na wytrzeźwienie” około godz. 9 i już po godz. 11 zaczęło się z nim coś dziać.
Spał i przez sen spadł z łóżka rozbijając sobie głowę. Pojechał do szpitala, został opatrzony i karetka z powrotem przywiozła go do komendy. Żeby trzeźwiał dalej. Kolejny przypadek - o godz. 18 – kiedy mężczyzna chciał skorzystać z łazienki, wciąż jeszcze nie był trzeźwy.
- W chwili, kiedy był wyprowadzany z łazienki przewrócił się i uderzył głową o zasuwę – mówi komendant Andrzej Szramke. - Nie spowodowało to u niego wewnętrznych urazów, krwiaka mózgu, ani czegoś takiego, co spowodowałoby wprowadzenie go w stan nieprzytomności. To nie było tak silne uderzenie. Ponownie poprosił o wyjście do łazienki i tam zasłabł tak, że trzeba go było reanimować. Moi policjanci przywrócili mu czynności życiowe do momentu przyjazdu ekipy ratunkowej.
Całe wydarzenie jest nagrane i materiał trafił do prokuratury. Postępowanie wyjaśniające trwa, ale prawdopodobnie nie doszłoby do niego, gdyby ów pijany przebywał w specjalistycznej izbie, gdzie dyżuruje lekarz i sanitariusze.
Czy zatem policja jest przygotowana do przetrzymywania nietrzeźwych?
- Pod względem formalnym - tak, lokalowym również, pod względem merytorycznym – nie – odpowiada nadkom. Szramke. - Potrzebujemy miejsc w izbie wyspecjalizowanej. Uważam, że policja nie powinna zajmować się nietrzeźwymi. To powinno być zadanie straży miejskiej. Policjant ma inne zadania – ścigać sprawców, chronić mienie, zdrowie, itd. To jest naszą misją – dodaje.
Reklama
Pijani będą trzeźwieć w policyjnym areszcie
Mieszkańcy powiatu malborskiego przyłapani w stanie „nadmiernego spożycia alkoholu” nie będą już trafiali do elbląskiej izby wytrzeźwień. Jej rolę przejmuje malborska komenda policji.
- 19.04.2012 13:19 (aktualizacja 01.04.2023 08:34)
Napisz komentarz
Komentarze