Od wielu lat wspólnoty mieszkaniowe bloków przy ul. Sucharskiego monitują w tej sprawie w magistracie.
– Zajmijcie się skutecznie i działajcie w sprawie gołębników i zabudowań gospodarczych usytuowanych na zapleczu ul. Westerplatte 25-32. Uważamy, że miejsce, w którym zlokalizowane jest nasze osiedle, ze względu na bliskość centrum miasta, nie jest odpowiednim na zabudowania tego typu, jak gołębniki, szopy, „szałerki”, których wygląd i stan techniczny budzi wiele do życzenia – mówili nam dwa lata temu mieszkańcy tej części miasta.
Z odpowiedzi magistratu wynikało, że temat nie jest obcy urzędnikom. Tłumaczono wówczas, że część osób, które użytkują zabudowania otrzymało nakaz ich rozbiórki. Jednak sprawa, choć minęły dwa lata, jeszcze się nie skończyła. Podczas kwietniowej sesji Rady Miasta pytał o rozwiązanie problemu radny Sławomir Grudziński.
- Co z zapleczem ul. Westerplatte? To prawdziwy skansen, z którym raz na zawsze trzeba skończyć – apelował do urzędników.
Ci jednak na razie nie mają skutecznego pomysłu, jak zlikwidować nieestetyczne komórki, które są solą w oku wielu lokatorów znajdujących się tam bloków. Prawdopodobnie część szopek stoi na miejskim gruncie i tak naprawdę przez lata nikt nie regulował prawa do korzystania z tego terenu.
- Skoro więc jest to teren miejski, to służby miejskie powinny dążyć do uporządkowania sytuacji – twierdzi radny Grudziński.
Być może samorządowcowi wystarczy konsekwencji, by doprowadzić sprawę do końca. Na razie nie udało się to ani mieszkańcom zainteresowanym uporządkowaniem podwórek, ani naszej redakcji, która podnosiła ten problem na łamach.
Reklama
Kiedy znikną szpetne komórki z podwórek?
Sprawa niezbyt estetycznych budowli znajdujących się między ul. Westerplatte a Sucharskiego spędza sen z powiek mieszkającym w sąsiedztwie.
- 11.05.2012 14:00 (aktualizacja 01.04.2023 08:47)
Napisz komentarz
Komentarze