Młody duchowny z Nowego Stawu nie przyznał się do zarzucanego czynu molestowania. Sprawa był w toku wyjaśnienia.
Był wikarym w parafii św. Mateusza Apostoła w Nowym Stawie, biskup elbląski zawiesił go w czynnościach wikariusza do czasu zakończenia dochodzenia.
- Zarzut postawiony księdzu nie został zweryfikowany przez sąd. Nie ma wyroku – wyjaśnia prokurator.
Prokuratura nie chce ujawnić treści listów, które zostawił, ale
nieoficjalnie mówi się, że ten desperacki czyn nie jest przyznaniem się do winy. Być może więc ksiądz po prostu padł ofiarą jakiejś chorej zemsty nastolatka?
Przez ostatnie trzy miesiące nie pokazał się w Nowym Stawie. Przybył na plebanię i następnego dnia znaleziono jego ciało.
Jak informuje Prokuratura Rejonowa w Malborku, śmierć księdza nastąpiła bez udziału osób trzecich. Wikariusz zostawił listy – m.in. do rodziny i duchownych.
Przyczyną tragedii mogło być załamanie psychiczne z powodu toczącego się postępowania prokuratorskiego.
Więcej na ten temat w Gazecie Malborskiej
Napisz komentarz
Komentarze