Były szef malborskiej jednostki został zwolniony, bo Sąd Najwyższy uznał, że nie ma obaw, by w jakikolwiek sposób mógł utrudniać postępowanie karne. Przypomnijmy, pułkownik G. jest podejrzany o „przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inne osoby”.
- Choć podejrzany znał osobiście większość świadków, nie ma obaw, że będzie ich nakłaniał do składania fałszywych zeznań, tym bardziej, że obecnie pełni służbę w innej jednostce – tłumaczą sędziowie. – Potwierdzają to także liczne złożone w jego sprawie poręczenia.
Aresztowanie pułkownika wstrząsnęło nie tylko środowiskiem wojskowych. Wywołało wielkie zaskoczenie także wśród cywili. Tym bardziej, że był w Malborku znaną i cieszącą się zaufaniem osobą; w ostatnich wyborach samorządowych ubiegał się nawet o fotel burmistrza. Ale według śledczych, były dowódca 22 Bazy Lotniczej, jako funkcjonariusz publiczny, mógł działać na szkodę interesu publicznego. Jak ustalili prowadzący postępowanie, G. w 2000 roku zawarł z prywatną firmą umowę na nieodpłatne użytkowanie terenu „nie mniejszego niż 90 hektarów nawierzchni darniowej”, a następnie przedłużał ją na podstawie ustnych ustaleń. Tymczasem firma ta obsiewała grunty trawą i lucerną (na własny koszt), przez co mogła uzyskiwać korzyść finansową. Tej samej firmie w maju tego roku były szef malborskiej jednostki zlecił również koszenie trawy na lotnisku. Inny zarzut, który usłyszał płk G., dotyczy wyrażenia przez niego zgody na nieodpłatne użytkowanie przez jedną z miejscowych szkół jazdy placu nieopodal lotniska. Tymczasem ośrodek szkolenia kierowców pobierał opłaty za naukę od swoich kursantów. W komunikacie wydanym przez CBA tuż po zatrzymaniu mowa była o kilkuset tysiącach złotych, które przez byłego dowódcę malborskiej jednostki mógł stracić Skarb Państwa.
Ale – jak czytamy w uzasadnieniu do postanowienia o uchyleniu aresztu wobec G. - Sąd Najwyższy uznał, iż „dowody w formie dokumentów, jak i zeznań świadków, wskazują jedynie, w ocenie instancji odwoławczej, że podejrzany płk Eugeniusz G. w zarzucanych mu sytuacjach mógł ewentualnie przekroczyć uprawnienia lub nie dopełnić obowiązku, jednak w dostatecznym stopniu nie uzasadniają prawdopodobieństwa, że działał na szkodę interesu publicznego lub prywatnego (art. 231 § 1 k.k.), a tym bardziej, by działanie to wynikało z chęci osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej (art. 231 § 2 k.k.).”
Sędziowie wytknęli także brak merytorycznej argumentacji prokuratorowi, który wystąpił o tymczasowe aresztowanie G. Sędziom nie spodobało się bowiem stwierdzenie użyte we wniosku prokuratury wojskowej: „Nie ma tutaj żadnego znaczenia ocena wiarygodności wyjaśnień podejrzanego, albowiem albowiem prawie do obrony mieści się składanie także kłamliwych zeznań”.
- Ta sugestia podważa zagwarantowane ustawą prawo podejrzanego do obrony, w świetle którego jego wyjaśnienia powinny być ocenione w konfrontacji z pozostałymi dowodami – stwierdzili sędziowie SN.
Ich zdaniem, śledczy nie wskazali także żadnego dowodu na stwierdzenie, że pozostawienie G. na wolności „może wręcz uniemożliwić proces karny”.
Fakt, że były dowódca 22 Bazy Lotniczej nie przebywa już w areszcie, nie oznacza, że został uwolniony ze stawianych mu zarzutów. Tymczasem, jak się dowiedzieliśmy, gdyby nie one, dzisiaj pułkownik, który od lipca szefowanie malborskiej jednostki zamienił na stanowisko zastępcy dowódcy 1 Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, mógł być już generałem. Miał otrzymać nominację generalską podczas przypadającego na połowę sierpnia Święta Wojska Polskiego. W ostatniej chwili, z uwagi na sytuację, ten awans został jednak wstrzymany przez Prezydenta RP.
Napisz komentarz
Komentarze