Sytuacja zmieniła się wraz z objęciem schroniska przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt „Animals”. Znajdujące sie tam czworonogi czekają na wolontariuszy. Dołączamy się do apelu nowej kierownik Joanny Sobaszkiewicz.
Spacery, karmienie i pielęgnacja
Wolontariat to praca na rzecz drugiego człowieka lub zwierzęcia, np. w hospicjach czy schroniskach. Nie otrzymuje się za swoja pracę wynagrodzenia i wykonuje się ją dobrowolnie, w miarę własnego, wolnego czasu. W tczewskim schronisku praca wolontariuszy będzie polegała na pomocy w zakresie sprawowania opieki nad zwierzętami oraz przy ich karmieniu, pojeniu i pielęgnacji. Wolontariusz będzie też wyprowadzał psy na spacery i wykonywał drobne prace porządkowe na terenie azylu. Powinien włączać się we wszelkie akcje mające na celu promowania schroniska i uczulania ludzi na los zwierząt. Może nim zostać każdy młody człowiek po ukończeniu 15. roku życia (za zgodą rodziców bądź prawnych opiekunów) i każda osoba dorosła. Trzeba jednak pamiętać, że jest to normalna praca i trzeba się podporządkować określonym zasadom schroniska, dla bezpieczeństwa zwierząt i własnego. A więc nie może być mowy o samowoli.
- Wolontariat daje możliwości wykorzystania własnych umiejętności i doświadczeń, rozwinięcia zainteresowań, zdobycia doświadczenia w nowych dziedzinach, wywarcia wpływu na zmianę postaw społecznych – wylicza Joanna Sobaszkiewicz, kierownik tczewskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. - I co bardzo ważne dla integracji różnych środowisk, jest szansą dla każdego niezależnie od narodowości, płci, rasy, wyznania czy przekonań politycznych. Każdy ma prawo być wolontariuszem. A porzucone, często okaleczone fizycznie i psychicznie zwierzęta, szczególnie tego pragną. Potrzebują opieki i trochę serca od ludzi, by mogły znów zaufać człowiekowi, od którego doznały krzywdy.
Szczenięta w śmietniku
Joanna Sobaszkiewicz pełni funkcje kierownika tczewskiego schroniska od stycznia tego roku, a już w tak krótkim czasie zdążyła zebrać cztery szczeniaczki wrzucone (dosłownie) do trzech pojemników na śmieci. Niedawno trafiła się suczka, która oszczeniła się następnego dnia pobytu w schronisku. Ma trzy maluchy. Zwierząt jest już 55 na 55 miejsc…
Mieszkańcy Tczewa podrzucili także koty, choć powinni wiedzieć, że tczewska placów jest miejscem tylko dla psów. Cóż zrobić - koty są wysterylizowane i czekają na… dobrych ludzi.
Opieką weterynaryjną otoczyli zwierzęta lekarze weterynarii Maciej Malec i Joanna Grzenkowska-Dragun, dlatego wszystkie zwierzaki są sczepione, odrobaczane i sterylizowane. Mają też zapewnioną opiekę w razie złego stanu zdrowia, co często się takim porzucanym czworonogom zdarza.
Potrzebne pieniądze i... sponsorzy
Te zabiegi są jednak kosztowne - na lekarstwa i szczepionki potrzeba pieniędzy. Także na utrzymanie zwierząt, karmy i inne niezbędne - dla takiej liczby psiaków - rzeczy. Niestety, schronisko z budżetu miasta otrzymuje bardzo niewielką kwotę, stara się jednak pozyskiwać na własną rękę sponsorów i ludzi dobrej woli. Są już pierwsze sygnały: m.in. nowiutkie błyszczące miski i karmę dla zwierzą ufundował Sklep Zoologiczny z ul. Gdańskiej w Tczewie, karmę podarował również dyrektor ZKM Veolia Tczew. Krzysztof Witosiński, naczelnik Wydziału Spraw Komunalnych Urzędu Miejskiego w Tczewie oraz Marian Kamiński, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Tczewie zgodzili się na postawienie konteneru, który służy w schronisku jako biuro. Obiecali ponadto w najbliższym czasie prace remontowe.
Joanna Sobaszkiewicz mówi, że jest władzom miejskim i wspomnianym instytucjom bardzo wdzięczna za pomoc i współpracę.
Dużo psów i duże potrzeby
Niektórzy ludzie są okrutni, o czym świadczy choćby często przepełnione tczewskie schronisko. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że zwierzę to nie zabawka, a postępowanie z nim wymaga odpowiedzialności. Jednak w zamian daje bezwarunkowe oddanie i wierność. A jak my, tczewianie się im odpłacamy? Niektórzy biją psy, porzucają je, wywożą do lasu i przywiązują do drzew, by skonały w męczarniach.
Dlatego wielu z nas z pewnością nie zachowa sie obojętnie słysząc o potrzebach tczewskiego schroniska. Każda firma, która podaruje azylowi pokarm dla zwierząt lub pomoże w inny sposób może liczyć na wdzięczność kierownik Sobaszkiewicz. Tymczasem potrzebna jest nie tylko karma, ale szczególnie kontenerki do przenoszenia/przewożenia zwierząt oraz klatki, w których zwierzęta mogłyby przechodzić kwarantannę (można je kupić w każdym sklepie zoologicznym), stare pościele, kołdry, koce (do wyścielani legowisk), karma dla szczeniąt, oraz wszelkie zabawki dla psów.
- Chciałabym podziękować „Gazecie Tczewskiej” za artykuł, po którym był bardzo pozytywny odzew. Jednego dnia - oprócz tego, że podrzucono nam kolejne trzy szczeniaczki - było aż 6 adopcji! Adoptowana została także suczka hasky.
Z Kodeksu Etycznego Wolontariusza
Wolontariusz powinien: „Chętnie się uczyć – rozszerzaj swoją wiedzę. Stale się rozwijać-staraj się wiedzieć jak najwięcej o swojej organizacji. Nie sprzeciwiać się kontroli nad sobą – będziesz pracował lepiej i z większą satysfakcją, wykonując to, czego się od ciebie oczekuje. Być osobą na której można polegać – praca jest zobowiązaniem; wykonuj to, co zgodziłeś się zrobić; nie składaj obietnic, których nie jesteś w stanie spełnić. Działać w zespole – znajdź dla siebie miejsce w grupie; samotnik działający na własną rękę jest mało skuteczny”.
Napisz komentarz
Komentarze