Iwona Grenz, 28 lat, Tczew, referent ds. finansowo-księgowych
- Wydaje mi się, że 17-procentowe bezrobocie w Tczewie nie wynika tylko z faktu braku pracy, lecz częściowo z powodu niskich pensji, które odstraszają potencjalnych pracowników. W tej chwili jestem na urlopie macierzyńskim i kiedy spaceruję po Tczewie widzę wiele ogłoszeń pracodawców oferujących pracę, np. sprzedawcy. Nieatrakcyjne zarobki powodują jednak, że ludzie wolą „przeczekać” rok na zasiłku, do może lepszej oferty. Niestety, obecnie trudno znaleźć zatrudnienie osobom z wyższym wykształceniem. Mój mąż ukończył Politechnikę i musiał szukać pracy w Gdańsku. Szczęśliwie pracuje w swoim zawodzie i jest zadowolony.
Tomasz Przybylski, 48 lat, Tczew, specjalista ds. budownictwa energooszczędnego
- Z perspektywy pracownika oceniam tczewski rynek pracy jako „stojący” w miejscu. Kiedy przeglądam aktualne oferty pracy okazuje się, że mogę zarobić nawet mniej niż jeszcze dwa lata temu. Niestety, politykę płacową niektórych firm można nazwać dosłownie „niewolniczą”. Składa się na to wiele czynników. To nie tylko „cwaniactwo” przedsiębiorców, ale także zagmatwane przepisy prawne. Niskie pensje stwarzają z kolei inny problem w postaci pracy „na czarno”. Dzisiaj sam jestem na etapie zakładania własnej firmy i z przykrością stwierdzam, że brakuje w Tczewie specjalistów.
Henryk Kaczyński, 44 lata, Tczew, kucharz
- Tczewski rynek pracy nie jest atrakcyjny dla mieszkańców naszego regionu. Nie mamy wielu dużych przedsiębiorstw prywatnych, a państwowe też należą do rzadkości. Od wielu lat mam zatrudnienie w Gdańsku i tamtejszy rynek pracy daje mi poczucie bezpieczeństwa. Nawet ponosząc koszty związane z dojazdami i tak opłaca się pracować na terenie Trójmiasta. Młodzi nie czują dzisiaj wielkiego sentymentu i „uciekają” nawet za granicę. Wyjeżdżają dla zarobków, a nie dla przyjemności i nie można mieć o to do nich pretensji.
Anna Bolek, 20 lat, Tczew, studentka
- Obecnie uczę się na wyższej uczelni i chociaż nie myślę jeszcze o pracy, to raczej z optymizmem spoglądam w przyszłość. Studiuję germanistykę i chciałabym kiedyś podjąć pracę we własnym zawodzie. Mam nadzieję, że będę mogła uczyć w Tczewie. Nie wyobrażam sobie, abym mogła na dłużej wyjechać z tego miasta. Jeśli jednak zmusi mnie do tego sytuacja życiowa, spróbuję szansy gdzie indziej. Myślę, że jeśli się chce można znaleźć pracę wszędzie, także w Tczewie. W tamtym roku miałam rok przerwy w szkole i znalazłam pracę od razu. Po prostu bardzo mi zależało…
Barbara Dobrowolska, 49 lat, Tczew, przedsiębiorca
- Obecnie sytuacja na rynku pracy nie jest zła. Paradoksalnie wpływ na to ma duży poziom emigracji zarobkowych. Wielu moich znajomych podjęło pracę zagranicą, a w międzyczasie budują domy w Polsce. Na przykładzie mojej firmy, a prowadzę biuro podróży, mogę stwierdzić, że w Tczewie brakuje specjalistów. Są osoby posiadające kwalifikacje i dokumenty ukończenia szkół, ale w praktyce okazywało się, że poziom posiadanej wiedzy czy umiejętności jest znikomy. Zdarzały się osoby, które nie potrafiły powiedzieć gdzie znajdują się Wyspy Kanaryjskie.
Wojciech Grabowski, 34 lata, Tczew, operator maszyn produkcyjnych
- Pracuje 6 lat w jednej firmie i spotkałem się z dużą rotację pracowników. Ci, którzy liczyli na szybkie „zbicie kokosów” rozczarowani rezygnowali z pracy po miesiącu. Niestety, realia nie pozwalają od razu na duże zarobki. W moim odczuciu największy dzisiaj problem stanowi trudność w podjęciu pracy we własnym zawodzie. Pracodawca, który potrzebuje „rąk do pracy” zatrudni każdego na każdym stanowisku. Nawet osoby po „40”, nie są już dzisiaj skazane na margines, co jeszcze kilka lat temu było poważnym problemem.
Reklama
Czy łatwo można znaleźć pracę?
TCZEW. Nasza sonda: czy w Tczewie można znaleźć pracę? Z jednej strony niskie zarobki, a z drugiej brak specjalistów - to główne bolączki tczewskiego rynku pracy. Swoimi doświadczeniami dzielą się z nami mieszkańcy Tczewa.
- 26.03.2008 00:05 (aktualizacja 01.04.2023 08:11)
Napisz komentarz
Komentarze