Jak podaje Roman Landowski w książce „Tczew w czasie i przestrzeni” (KKE, Tczew 2008), tczewska szubienica powstała w miejscu dzisiejszej ul. Piaskowej w XVII wieku. Konstrukcja była otoczona murem, który okalał także cmentarz wisielców. Miejskie kroniki odnotowały nazwiska dwóch tczewskich katów - Grzegorza Straussa (1677 r.) i Bartłomieja Rihna (1706 r.).
Szubienice najczęściej budowano na wzniesieniach, przy rozstajach dróg, w pobliżu murów i głównych bram miasta.
- „Zdarzało się, że były to klasyczne, znane z westernów, drewniane szubienice kolankowe, przypominające trzepak szubienice widłowe czy składający się z trzech słupów trójnogi zwierz - pisze Agnieszka Krzemińska w opublikowanym w tygodniu „Polityka” artykule „Wychowanie przez wieszanie”. - Im większe było miasto, tym solidniejsze wznoszono konstrukcje, na których zawisnąć mogło jednocześnie kilkadziesiąt osób. Od późnego średniowiecza wiele murowanych szubienic miało kształt cylindrycznej, czworokątnej lub trójkątnej wieży wysokości od 2 do 4 m i średnicy kilku metrów. Na jej szczycie wznosiły się słupy. Na opierających się o nie belkach wieszano skazańców.”
Tczewską szubienicę rozebrano w 1802 r., a cegły z podwyższenia, na którym stała, oraz z muru cmentarza zbudowano aptekę „Pod Złotym Lwem” na ul. Mickiewicza. Dowodem na istnienie na ul. Piaskowej szubienicy wraz z cmentarzem wisielców było odkrycie z czerwca 1927 r., o którym informowała „Gazeta Sępoleńska”. Na terenie fabryki tektury i papy Maksymiliana Droste znaleziono przy kopaniu fundamentów na niewielkiej głębokości ludzkie szczątki. Szkielet kobiety był złożony w ziemi twarzą ku dołowi.
- „O ile nie zachodzi jakaś zbrodnia, czego dziś nie podobno stwierdzić, istnieje jeszcze możliwość, że szkielet pochodzi od osoby zmarłej na cholerę lub jakąś inną zarazę, i że w miejscu, gdzie go znaleziono, był tzw. cmentarz choleryczny” - podała gazeta, choć raczej niezgodnie z prawdą.
Pochowana w tak nietypowy sposób kobieta była najprawdopodobniej ofiarą miejskiego kata. Pochówek twarzą do ziemi miał na celu poniżenie nieboszczyka i okazanie mu braku szacunku. W ten sposób piętnowano jego niegodne czyny. Niewykluczone więc, że ponad 80 lat temu robotnicy dokopali się do resztek przyszubienicznej nekropolii…
Napisz komentarz
Komentarze