Miała ona miejsce w czwartek, 20 czerwca, w ramach obchodów Dni Ziemi Tczewskiej, stanowiąc ich preludium. Zainteresowała spore grono tczewian. Obecni byli przyjaciele, znajomi i rodzina. Projekt jest pracą dyplomową inż. Elżbiety Czyżewskiej, absolwentki Wydziału Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska Politechniki Łódzkiej. Autorka zaproponowała nowatorskie rozwiązanie zabudowy pl. Hallera w Tczewie, uwzględniające jego historyczną wartość i potencjał. „nie-MIEJSCE”, czyli przywróćmy życie Rynkowi Starego Miasta.
Niefunkcjonalna przestrzeń
- To głos młodego pokolenia, pomysł na ożywienie tczewskiej starówki, któremu sprzyja wykreowana przez inż. Czyżewską przestrzeń – rozumiana zarówno w ujęciu architektonicznym, jak i społecznym – mówi Alicja Gajewska, dyrektor Fabryki Sztuk.
To świeży, nowatorski głos w społecznej dyskusji na temat funkcji pl. Hallera, historycznego centrum Tczewa. Jak się okazuje, w pierwotnym założeniu temat pracy i miejsce miało być inne.
- Ostateczną decyzję podjęłam po rozmowie z rodzicami – wyjaśnia Elżbieta Czyżewska. – Jestem rodowita tczewianką. Pomyślałam więc, a może Tczew. Jestem stąd. Dlaczego, nie? Nadałam pracy zagadkowy tytuł „nie-miejsce”. Pl. Hallera to przestrzeń, która funkcjonuje w niezbyt prawidłowy sposób. Jest plac, zabytkowa architektura, a nie ma tam czegoś, co mogłoby skupiać ludzi, którzy chcieliby tu przebywać.
Dla pani architekt główny problem tego miejsca, to fakt, że pod płytami stanowiącymi obrys starego ratusza znajdują się piwnice. Zasypane, nie odkryte, niewykorzystane. Ratusza nie odbudujemy, pusty plac razi, to może zróbmy cos z piwnicami.
Prowokacyjne ujęcie
- To mnie najbardziej dotknęło – dodaje Elżbieta Czyżewska. - Mamy miejsce, które można wykorzystać, zagospodarować. Ono ma potencjał. Powinno stanowić przestrzeń spotykania się ludzi, obcowania ze starą architekturą i historią. Gdy wraz z rówieśnikami chodziłam do I LO, pl. Hallera nigdy nie był dla nas miejscem spotkań. Skoro mamy takie miejsce „z historią pod stopami”, należy je ożywić i przywrócić funkcję centrum miasta. Dziś jest pusty plac, a wokoło zabytkowe kamienice.
- Rozpoczynamy kolejny etap dyskusji, jak ma wyglądać Stare Miasto – konstatuje Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - Jesteśmy po pierwszym etapie rewitalizacji. Teraz dyskutujemy o układzie komunikacyjnym na starówce. Generalnie są poruszane tematy jak powinien wyglądać środek miasta. A właściwie, gdzie jest dzisiaj środek? Pl. Hallera jest mały, co stwarza określone problemy. Powiem, że prace zaprezentowane przez panią inżynier są nawet prowokacyjne, bo wprowadzają na ten obszar zabudowy nową jakość. Na placu, w środku kompleksu zabytkowych kamienic, pojawia się coś nowego, dominanta. To ciekawy głos w dyskusji, który może nas zainspirować do zmiany spojrzenia na przestrzeń starówki. Plac Hallera nie będzie już ani centrum handlowym, ani komunikacyjnym.
Zmienić można wszystko
Tymczasem przeciętny mieszkaniec wie, że na pl. Hallera coś tam było, że był tam ratusz. Pamiętamy, że stąd odjeżdżały autobusy komunikacji miejskiej, a na środku stał obskurny słup latarni. W ostatnich latach dwukrotnie na placu przekładano kostkę. Od czasu do czasu ktoś wspomni o piwnicach ratusza. Ale to dopiero wizje, maksymalnie nowoczesne, ale nie konkurujące ze starą zabudową, zawarte w pracy dyplomowej inż. architekt Elżbiety Czyżewskiej rzuciły nowe światło na możliwości przekształcenia i wykorzystania tej przestrzeni. Architektura byłaby tłem dla człowieka. To jest wizja, a nie projekt budowlany. Gdyby miało dojść do urzeczywistnienia tej wizji, to np. zupełnie inna funkcję otrzymałby pl. Grzegorza.
„Rynek w średniowiecznym Tczewie jest miejscem, które mogłoby tętnić życiem. Przyciągać turystów, stanowić atrakcję dla mieszkańców. Być, jak przeszło 700 lat temu, (…), sercem miasta. Dzisiaj to przestrzeń martwa, która zatraciła swój niepowtarzalny klimat. Zabytkowym, kolorowym kamieniczkom towarzyszy jedynie pustka. Historia pokazuje nam, że wcale nie musi tak być. Plac z ciekawym obiektem architektonicznym na środku może być atrakcyjny zarówno dla mieszkańców, jak i osób niezwiązanych z Tczewem. Miejsce to może sprzyjać integracji, nawiązywaniu więzi społecznych”.
Promotorem pracy dyplomowej inż. architekt Elżbiety Czyżewskiej był dr inż. arch. Mirosław Wiśniewski. Prezentacji towarzyszy wystawa, która jest czynna do końca czerwca.
Napisz komentarz
Komentarze