- Nie wiem już, co robić. Po każdym większym deszcze woda leje się nam z sufitu, po żyrandolu. Trzeba podstawiać miski i wiadra. Sufit jest mokry, robi się czarny od wilgoci, jest grzyb - mieszkanka bloku w Laskowicach załamuje ręce. - Zgłaszaliśmy wiele razy w administracji, coś tam załatali, poprawili, ale problem nie został ostatecznie rozwiązany.
Jej sąsiadka po każdej ulewie musi wynosić się czym prędzej z pokoju, bo woda leje się po ścianach. W takiej sytuacji śpi w przedpokoju, bo tam jest sucho.
- Zwracaliśmy się w tej sprawie także do burmistrza, by interweniował w administracji - mówi mieszkanka Laskowic. - Nie wiem, dlaczego nikt się nami nie interesuje.
Budynek, o którym mowa, to ośmiorodzinny blok komunalny, którym administruje Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Prabutach. Zapytaliśmy jego prezesa, Lecha Makowskiego, dlaczego budynek jest w takim stanie.
- Zdaję sobie sprawę z sytuacji. Budynek jest w bardzo złym stanie, niektóre ze znajdujących się tam ośmiu mieszkań nie są nawet zasiedlone, bo wymagają remontu i nikt nie chce zdecydować się na zamieszkanie tam. Wiem, że jest dziurawy dach i na bieżąco wysyłamy dekarzy, by doraźnie łatali dziury i szczelny - wyjaśnia L. Makowski. - Nieprawdą jest więc, że nikt nie interesuje się losem mieszkańców bloku w Laskowicach. Także ostatnio interweniowaliśmy i pracownicy naprawiali dach do ulewie.
Prezes tłumaczy, że wyjątkowo zmienna pogoda tego lata bardzo niekorzystnie działa na budynki, szczególnie te, które są stare i zniszczone.
- Najpierw upały, gdy temperatura przekroczyła 35 stopni, a potem gwałtowne i obfite ulewy. Gorące powietrze spowodowało rozsychanie i pękanie, rozszczelnianie elementów dachu, a potem w te szczeliny dostała się woda deszczowa. Dodatkowo ostatnie ulewy połączone były z silnym wiatrem, co spowodowało, że deszcz zacinał z boku i woda łatwiej dostawała się do środka, niż gdyby deszcz padał pionowo - powiedział nam Lech Makowski.
Prezes zapewnia, że ZGM nie poprzestanie na doraźnych naprawach i łataniu dziur po deszczu.
- Oczywistym jest, że budynek ten wymaga gruntownego remontu i przygotowujemy się na taką inwestycję, przyznano już na to pieniądze. Planujemy zakończyć prace przed zimą - mówi. - Dzięki temu podniesie się także standard mieszkań, także tych niezasiedlonych i być może znajdą się chętni, by w nich zamieszkać. Rozumiem rozżalenie ludzi, którzy mieszkają w tym bloku. Nie jest łatwo, gdy woda leje się na głowę z sufitu i oczywiście obowiązkiem administratora jest zapobiegać takim sytuacjom. Jednak nie mogę pogodzić się z tym, że mieszkańcy najpierw interweniują u burmistrza, który potem przekazuje sprawę naszemu zakładowi. To przecież wydłuża czas naszej reakcji. Gdyby zadzwoniono od razu do naszych pracowników, na pewno fachowcy szybciej byliby na miejscu i załatali dziury. To bardzo usprawniłoby nam pracę, a mieszkańcy szybciej uzyskaliby pomoc. Zajmujemy się wieloma obiektami w gminie i nie możemy codziennie objeżdżać wszystkich, by sprawdzić, czy nic się nie stało. Reagujemy przede wszystkim na zgłoszeniach mieszkańców.
Na terenie gminy Prabuty jest wiele podobnych budynków komunalnych, które wymagają natychmiastowego remontu. Prezes Makowski zapewnia, że ZGM naprawia je i remontuje, ale nie na wszystko od razu są pieniądze.
- Na pewno jednak nie zostawiamy ludzi bez pomocy i wywiązujemy się ze swoich obowiązków - zapewnia.
Reklama
Gdy deszcz leje się z sufitu, czyli problem ze starym budynkiem
PRABUTY. Mieszkańcy bloku w Laskowicach szczególnie uważnie śledzą prognozy pogody. Boją się deszczu, bo dla nich oznacza on wodę lejącą się z sufitu. Tego lata było wyjątkowo źle, bo zmienna pogoda bardzo niekorzystnie wpłynęła na stan dachów. Administrator obiecuje - w tym roku problem zniknie, będzie remont.
- 31.07.2010 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 02:58)
Napisz komentarz
Komentarze