piątek, 29 listopada 2024 19:35
Reklama
Reklama

Spełnione marzenie Kasi

KWIDZYN. Kasia ma pięć lat, mieszka w Marezie z rodzicami i siostrą bliźniaczką Karolinką. Rok temu wykryto u niej białaczkę. Intensywne leczenie, pobyt w szpitalu. Jedną z najbardziej radosnych chwil podczas choroby była dla Kasi wizyta wolontariuszy z Fundacji Dziecięca Fantazja, którzy zrealizowali jej marzenie.
Spełnione marzenie Kasi
Wspaniały doktor Malinowski
Jeszcze rok temu Kasia i Karolinka razem chodziły do przedszkola. Po raz pierwszy poszły tam jako trzylatki, bardzo lubiły się tam bawić, obie są bardzo otwarte na świat i chętnie się uczą. Pewnego listopadowego dnia Kasia zachorowała. Początkowo wydawało się, że to nic poważnego – ot, zwykłe przeziębienie, jakie często łapie przedszkolaki przy wietrznej i deszczowej pogodzie. Była gorączka, którą udało się obniżyć domowymi sposobami. Następnego dnia jednak rodzice zdecydowali się pójść z Kasią do lekarza.
- Byliśmy i doktora Malinowskiego, który zbadał córkę i zlecił dodatkowe badania, co przecież nie jest rutynowym postępowaniem, gdy dziecko gorączkuje. Każdy, kto ma dziecko wie, że lekarz nie zawsze to robi. Tu widocznie były jakieś podstawy. Nawet nie zdążyłam odebrać wyników tych badań, bo doktor Malinowski sam do nas przyjechał i poinformował o wyryciu choroby. Wszystkim się zajął, od razu załatwił miejsce dla Kasi w szpitalu specjalistycznym w Gdańsku – opowiada pani Marlena, mama Kasi. – To wspaniały lekarz, nie mogę nawet znaleźć słów, by mu podziękować. Gdyby nie on… nie wiem, co by było. Potem, mając kontakt z rodzicami innych chorych na białaczkę dzieci i z lekarzami, dowiedziałam się, że rzadko zdarza się taka reakcja lekarza, zwykle problemem jest to, że choroba jest późno wykrywana. Dziecko odsyłane jest od specjalisty do specjalisty. A w przypadku białaczki szczególnie liczy się czas rozpoczęcia leczenia. Gdy choroba się rozwija nieleczona, trudno potem uratować dziecko. Mogę więc powiedzieć, że pan doktor Jerzy Malinowski uratował naszą Kasię.

Wyczekane prezenty
Podobne obserwacje ma Agata Cybulska z Fundacji Dziecięca Fantazja, która wraz z wolontariuszami przyjechała do Kasi.
- Mam na co dzień kontakt z rodzicami chorych dzieci, których marzenia staramy się spełniać. Wiele razy słyszałam, że choroba była bardzo późno zdiagnozowana. Przypadek Kasi jest więc ewenementem. Miała ogromne szczęście w tej trudnej sytuacji – powiedziała nam Agata Cybulska.
Właśnie w gdańskim szpitalu rodzice Kasi usłyszeli o fundacji, która spełnia marzenia dzieci. Opowiedziały im o tym pielęgniarki, które zajmowały się Kasią.
- Są chyba trzy takie fundacji w Polsce. Uważam, że to wspaniała sprawa i ogromna radość dla dzieci. Kasi marzeniem było mieć pięknie umeblowany na różowo pokoik. Jak księżniczka. Napisaliśmy o tym do fundacji. Przysłali meble, przyjechali, przywieźli prezenty. Jesteśmy im bardzo wdzięczni – mówi pani Marlena.

Wolontariusze z Kanady
Ekipa fundacji wyruszyła w trasę po północnej Polsce, by spełnić marzenia kilkunastu chorych maluchów. W dniu umówionej wizyty w Marezie Kasia była na leczeniu w gdańskim szpitalu i do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy lekarze pozwolą jej wrócić tego dnia do domu. Ale udało się. Goście przyjechali z prezentami. Towarzyszyli im wolontariusze z kanadyjskiego stowarzyszenia charytatywnego, z którym współpracuje Fundacja Dziecięca Fantazja. Młodzi Kanadyjczycy byli w Polsce tylko przez kilka dni, właśnie po to, by odwiedzić chore dzieci wraz z ekipą.
Kasia i jej siostra Karolinka to bardzo spokojne i pogodne dzieci, początkowo były trochę skrępowane obecnością kilkunastu obcych osób w domu. Jednak atmosfera była bardzo przyjazna, powoli więc zaczynały się otwierać. Pierwsze lody przełamały także prezenty. A było ich mnóstwo, wszystko to, co lubi Kasia – lalki, układanki, mebelki do zabawy. Upominki dostała też Karolina.

Tęsknota za siostrą
- Dziewczynki są bardzo ze sobą zżyte, zawsze spędzają czas razem. Dlatego Kasia zachorowała, dla Karolinki było to bardzo trudne, bo siostra przestała chodzić do przedszkola, leżała w szpitalu, nie było jej. Karolinka posmutniała, nie chciała sama chodzić do przedszkola. Jej też musieliśmy poświęcać szczególną uwagę, by nie czuła się odsunięta. Bardzo przeżywa chorobę Kasi – opowiada ich tata Jan Kosiorowski.
Dziewczynki bardzo cieszyły się z prezentów, długo bawiły się lalkami. Kasia uwielbia czesać i ubierać lalki. Długo i w skupieniu stroiła je w coraz to inne ciuszki. Siostry nie są bliźniaczkami jednojajowymi, więc nie są identyczne, ale zawsze obie miały długie kręcone włosy, lubiły nowe fryzury, spinki, gumeczki. Teraz Kasia ma krótkie włosy, co jest wynikiem leków, które musiała przyjmować.

Nie może przybywać w tłumie
- Ona bardzo to przeżywa i najbardziej żal jej właśnie włosów. Ale teraz odrastają i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, leczenie przynosi rezultaty – mówi jej mama.
Jednak życie Kasi i całej rodziny bardzo się zmieniło w ciągu ostatniego roku. Dziewczynka jest pod specjalną ochrona ze względu na obniżona odporność – nawet najmniejsza infekcja może mieć tragiczne Kutki. Dlatego, przynajmniej na razie, nie może przebywać w miejscach, gdzie jest dużo ludzi, gdzie mogą szaleć wirusy. Nie chodzi więc do przedszkola, nie odwiedza miejscowych lekarzy, by nie mieć kontaktu z ludźmi w poczekalni, nie można jej zabrać do kościoła na niedzielną mszę, ani na zakupy do supermarketu.
- Wszelkie decyzje dotyczące jej zdrowia podejmują gdańscy lekarze, pod których opieką się znajduje – mówi pani Marlena. – Na szczęścia Kasia czuje się dość dobrze, czasem jest osłabiona i markotna. To efekty leczenia.

Bajkowe meble
Różowy pokój księżniczki nie jest jeszcze gotowy. Wszystkie meble i elementy zostały wymyślone i dostarczone, jednak miejsce, w którym czas spędzać będą obie dziewczynki, wymaga drobnego remontu.
- Planowaliśmy to wcześniej, ale leczenie Kasi zajmowało cały nasz wolny czas i, nie ukrywam, pieniądze. Teraz jednak przygotuję cały pokój jak trzeba i będzie można go pięknie umeblować, tak jak Kasia sobie wymarzyła.
Finanse to duży problem. Oboje rodzice pracują, mają sporo pomoc od swoich pracodawców i współpracowników.
Za rok obie dziewczynki będę w wieku, w którym będą musiały obowiązkowo uczęszczać do zerówki. Jeśli Kasia będzie w dobrym stanie i lekarze pozwolą jej uczyć się razem z dziećmi, będzie mogła być w zerówce razem z Karolinką, a jeśli nie, to będzie uczyć się indywidualnie, nauczyciele będą przychodzić do niej do domu.

O czym marzą dzieci?
Fundacja Dziecięca Fantazja powstała po to, by spełniać marzenia ciężko chorych dzieci z całej Polski.

- Spełniamy przeróżne marzenia  – opowiada Eliza Kopczyńska z fundacji. Jeden z chłopców marzył o tym, by odwiedzić muzeum Ani z Zielonego Wzgórza. Pojechał tam i jako jednemu pozwolono posiedzieć na łóżku Ani. Inny marzył po wyjeździe do Hiszpanii na mecz reprezentacji. Niestety jego choroba nie pozwalała mu latać samolotem. Dlatego wynajęliśmy samochód – kamper. I jego marzenie się spełniło.

Podopiecznymi fundacji mogą być nieuleczalnie chore dzieci. W tym celu należy wypełnić dostępną na stronie www.f-df.pl ankietę lub wysłać list do fundacji tradycyjną pocztą i zgłosić swoje marzenia do spełnienia. Także rodzice, opiekunowie czy przyjaciele chorego dziecka mogą zgłosić jego marzenia. Nie zawsze dzieci mają egzotyczne marzenia, niektóre życzenia są bardzo zwyczajne. Fundacja Dziecięca Fantazja z pomocą ludzi i firm wielkiego serca sprawia, że marzenia tych dzieci stają się rzeczywistością.  Fundacja Dziecięca Fantazja jest organizacją non-profit, posiadająca status organizacji pożytku publicznego, której jedynym celem jest wnoszenie odrobiny radości w życie nieuleczalnie chorych dzieci w Polsce poprzez spełnianie ich najskrytszych marzeń i fantazji. Działa od 2003 roku. Do dziś udało się jej urzeczywistnić ponad 1500 marzeń. Cały okres działalności Fundacji Dziecięca Fantazja to inspirujące spełnianie wspaniałych dziecięcych marzeń, udokumentowane na stronie internetowej Fundacji www.f-df.pl. Można tam znaleźć opis każdej spełnionej, a także oczekującej na spełnienie fantazji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 5°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1033 hPa
Wiatr: 15 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama