Sprawa jednak nie jest taka prosta.
Zacznijmy od początku. Przez wiele lat Gedania była własnością Polskich Kolei Państwowych, później właścicielem gruntów gdzie znajduje się stadion i hala stał się skarb państwa. W tym czasie działało już stowarzyszenie KKS Gedania zrzeszające sekcję piłki nożnej i siatkówki. Kilka lat temu przekształciło się w spółkę akcyjną Gedania. I tu - zdaniem działaczy Gedanii 1922 - doszło do nadużyć.
- Wyeliminowanie w procesach decyzyjnych działaczy i całej sekcji piłki nożnej umożliwiło podjęcie uchwał na walnym zgromadzeniu, które rzekomo miały służyć całemu klubowi – relacjonuje Władysław Barwiński, prezes Gedanii 1922. – Jednak w przyszłości skutkowały one likwidacją całego stowarzyszenia, a w szczególności sekcji piłkarskiej. Jego zdaniem pozbawienie sekcji jakichkolwiek wpływów spowodowało, że nie mogła ona rozwijać się i tworzyć żadnych planów na przyszłość. A dziś zależna jest całkowicie od Gedanii S.A. Jej działania według prezesa zmierzają do skomercjalizowania całego terenu i postawienia centrum rekreacyjnego kosztem boiska, co ma przynosić zyski właścicielom.11 sekcji piłki nożnej ma podobno opuścić teren do połowy lipca.
W myśl tego, co mówią przedstawiciele Gedanii 1922 cała infrastruktura klubu wyceniona prawie na 7 mln zł stała się własnością spółki Gedania S.A z kapitałem zakładowym w wysokości 2,2 mln zł w formie akcji. Różnicę w kwocie 4,7mln zł postanowiono zaksięgować jako kapitał zapasowy. Oznacza to, że całość została wykupiona za 30% wartości.
Inaczej na sprawę zapatruje się prezes zarządu Gedanii S.A Zdzisław Stankiewicz. – Jak podejmowaliśmy decyzje w latach 2001–2002 to pan prezes Barwiński i wiceprezes Szromika jeszcze nie działali – mówi. – Oni działają od 2–3 lat, już po opracowaniu nowej strategii dla Gedanii.
W opinii Stankiewicza infrastruktura obiektu wymaga modernizacji. Obecna hala wybudowana jeszcze w latach 70tych nie spełnia żadnych wymogów licencyjnych. Grający tu pierwszoligowy zespół siatkarek musi mieć nowy obiekt. Przebudowa istniejącej hali byłaby zbyt droga. A najlepszy klub siatkarski w klasyfikacji Ministerstwa Sportu to priorytet spółki akcyjnej. W planach prezesa jest zatem wprowadzenie całego klubu w XXI wiek. Nowa hala dla siatkarek, centrum sportowo- rekreacyjne, hotel i boisko. Takie są plany.
- Ja nigdy nie mówiłem, ze boisko zostanie zaorane i że go nie będzie – przekonuje Stankiewicz. – A na razie piłkarze mogą na nim grać do czerwca 2009 r., dopóki nie rozpocznie się inwestycja.
Jak mówi prezes spółki, wartość faktyczna terenu to mniej niż „0”. Realizując nowe plany trzeba będzie zainwestować sporo pieniędzy, by zmienić wygląd obiektu. Sugerowanie więc, że robi to dla zysku jest nieprawdą. – Gedania S.A nie będzie prowadziła działalności dochodowej, wszystkie zyski będą przeznaczone na działania statutowe - kończy.
Co w takiej sytuacji może zrobić miasto? Zdaniem Barwińskiego powinno stać się stroną w sprawie i złożyć do prokuratury wniosek o zbadanie tej sprawy i unieważnienie umowy z 2005 r. – Miasto nie jest i nie może być stroną w tej sprawie, gdyż nigdy nie było w posiadaniu omawianych terenów – odpiera zarzuty Adam Maksim, kierownik referatu sportu i kultury fizycznej. Może i jest to prawda, ale władze powinny zadbać przynajmniej o to, by piłkarze mieli gdzie grać w czasie trwania przebudowy całego kompleksu. Gdyż potem, według słów prezesa Stanikiewicza, będą mogli rozgrywać swoje mecze na nowym boisku przy ul Kościuszki 49.
Obaj prezesi są ze sobą skonfliktowani. To utrudnia rozmowy i negocjacje. Działacze Gedanii 1922 chcą wejść na drogę prawną. - Mamy trzy drogi – wyjaśnia Barwiński. Pierwsza: sprawa cywilna o unieważnienie uchwał podjętych przez walne zgromadzenie stowarzyszenia KKS Gedania z uwagi na to, że sekcja piłki nożnej nie była odpowiednio reprezentowana. Druga: zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w procesach dotyczących przekształcenia stowarzyszenia w spółkę akcyjną. Trzecia: wystąpienie do Naczelnej Izby Kontroli o zbadanie realizacji umowy, w wyniku której skarb państwa przekazał całe mienie Gedanii S.A.
Bogdan Obszański, przewodniczący rady nadzorczej Gedanii S.A przyznaje, że NIK kontrolowała sprawę, a także, że sprawdzały ją dwie kancelarie adwokackie i nie wykazały one żadnych nieścisłości.
Prezesi Gedanii 1922 chcą także poruszyć temat w mediach
- Chcemy nagłośnić całą sprawę. Być może uda się nam dostać na antenę ogólnopolską – zapowiada wiceprezes Tomasz Szromik. – Drugim krokiem będzie pikieta pod budynkiem Rady Miasta, która odbędzie się w ostatni czwartek czerwca. Przyjdziemy wraz z tą młodzieżą, rodzicami i trenerami i przypominamy, że jest taki problem.
- Ci dwaj panowie to są przypadkowi ludzie – przekonuje Obszański, który przez niemal 10 lat był dyrektorem klubu. – Obawiam się, że kiedy ich dzieci przestaną trenować w piłkę, to wszystko zostanie zostawione samemu sobie.
Po czyjej stronie leży racja? Nie wiadomo. Jedno jest pewne, miasto powinno zaangażować się w tą sprawę, gdyż w kolejce czeka również temat KS Olivia. Jej stadion ma się zamienić w parking dla zoo.
Budowanie nowych boisk przyszkolnych to nie wszystko. Trzeba też chronić istniejące już kluby z tradycjami i wynikami. Niewykluczone, że to dzięki nim na ulicach mamy mniej chuligaństwa. Poprzez sport również można wychowywać.
Reklama
Spór o stadion
GDAŃSK. GKS Gedania 1922 kontra Gedania S.A. Piłkarze Gedanii 1922 mogą utracić miejsce do grania przy ul. Kościuszki. Winne temu miały być władze miasta, które nie robią nic by temu zapobiec i Gedania S.A właściciel terenu, na którym jest stadion.
- 24.06.2008 00:07 (aktualizacja 01.04.2023 09:31)
Napisz komentarz
Komentarze