Możemy zestawić te 8 miesięcy grzechu zaniechania ze strony Platformy Obywatelskiej i ze strony samego pana ministra Grada z tym wszystkim, co deklarował, również na spotkaniach - chociażby ze stoczniowcami w Stoczni Szczecińskiej Nowej - w czasach, kiedy był przewodniczącym Komisji Skarbu Państwa. Wtedy jako polityk opozycyjny zapowiadał i stoczniowcom i mieszkańcom Szczecina ale także Gdańska, Gdyni, że Platforma Obywatelska jest znakomicie przygotowana do rządzenia i że gdyby to oni odpowiadali np. za negocjacje z komisarz unijną ds. konkurencji panią Neelie Kroes, prace te biegłyby znacznie szybciej, stocznie polskie już zostałyby sprywatyzowane. Przynajmniej takie wrażenie ówcześni politycy PO sprawiali.
Krytykowali nas za to, że zbyt wolno renegocjowaliśmy np. w Stoczni Szczecińskiej nierentowne kontrakty. Krytykowano nas za jakoby opieszałość, krytykowano za nieumiejętność prowadzenia rozmów w Brukseli, podczas gdy nie było miesiąca, aby przedstawiciel rządu - czy to z Ministerstwa Gospodarki czy to z Ministerstwa Skarbu z Brukselą się nie kontaktował i nie wymuszał kolejnych terminów.
Udało się przede wszystkim rozdzielić Stocznię Gdańską od Stoczni Gdyńskiej zgodnie z deklaracjami, które składaliśmy w kampanii w 2005 roku. Udało się sprywatyzować Stocznię Gdańską i gdyby rząd wspierał inwestora w jego rozmowach z Brukselą o uniknięciu zwrotu kwoty pomocy publicznej, to dzisiaj nie byłoby problemu Stoczni Gdańskiej.
Natomiast problem jest, bo według wyliczeń, które dzisiaj przedstawia Ministerstwo Skarbu Państwa, wszystko wskazuje na to, że przesuwają pomoc publiczną ze Stoczni Gdynia na Stocznię Gdańsk, czyli de facto uniemożliwili płynną prywatyzację Stoczni Gdańsk.
My doprowadziliśmy do sytuacji, że po pierwsze udało się zminimalizować straty związane z nierentownymi kontraktami, po drugie udało nam się skutecznie niwelować niekorzystny dla stoczni i dla tych zawartych kontraktów kurs dolara, po trzecie udało nam się niwelować gwałtowny wzrost cen stali. I tak naprawdę sukcesem rządu Jarosława Kaczyńskiego jest to, że w chwili, kiedy oddawaliśmy władzę Platformie Obywatelskiej te stocznie były na bardzo dobrej drodze po pierwsze do sprywatyzowania, po drugie do tego, żeby funkcjonować, a przede wszystkim były.
Gdy przejmowaliśmy władzę z rąk SLD, przejmowaliśmy stocznie z nierentownymi kontraktami, stocznie które były - wszystko na to wskazuje - celowo prowadzone do upadłości po to, żeby nabyć ten majątek za przysłowiową złotówkę.
A dzisiaj mija kolejny miesiąc rządów Platformy Obywatelskiej i po 8 miesiącach pan minister Grad po raz pierwszy wybrał się do Brukseli rozmawiać ws. stoczni.
Zatem na pewno solidaryzujemy się z protestem stoczniowców w Brukseli i tam, gdzie to tylko możliwe, będziemy ich merytorycznie wspierać. (www.pis.org.pl)
Reklama
Grzech zaniechania w sprawach stoczni?
POMORZE. Joachim Brudziński poseł PiS mówi o zaniechaniach rządu Platformy Obywatelskiej dot. polskich stoczni i solidarności ze stoczniowcami.
- 30.06.2008 01:00 (aktualizacja 05.08.2023 10:41)
Napisz komentarz
Komentarze