Sytuacja swój początek miała w grudniu 2017 roku. Wtedy to w sklepie została okradziona kobieta. Nieznany mężczyzna wykorzystał jej nieuwagę i ukradł posiadaną przez nią kartę bankomatową. Skorzystał również z faktu, iż kobieta nie od razu zorientowała się, że utraciła kartę. W ciągu dwóch dni sprawca kradzieży dokonał nią 17 transakcji. Po prostu płacił zbliżeniowo za robione zakupy. Jako, że żyjemy w dobie wszechobecnego monitoringu sprawca nagrał się podczas robienia zakupów na sklepowym monitoringu. I to ten właśnie materiał oglądał później wspomniany policjant kryminalny.
Sprawca był charakterystyczny, wysoki i w dość specyficzny sposób się poruszał. To przykuło uwagę funkcjonariusza… gdy wracał z zakupami do domu. W trakcie zatrzymania 41-letni złodziej chciał uniknąć odpowiedzialności i próbował „ratować się” podając się... za swojego znajomego. Problem był jednak w tym, że wspomniany policjant zatrzymywał wcześniej również i jego kolegę, o czym mężczyzna nie wiedział. Policjant natomiast wiedział, że osoba o takich danych ma w widocznych miejscach tatuaże, których ten nie posiadał. 41-latek w konfrontacji z faktami podał prawdziwe dane.
Zatrzymany usłyszał już zarzuty kradzieży oraz kradzieży z włamaniem, tak bowiem kwalifikowane jest posłużenie się skradzioną kartą płatniczą. Kodeks Karny przewiduje za ten czyn karę do 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze