- Czuję się tak, jak wyglądam. Brudny, zmęczony, ale bardzo szczęśliwy – powiedział na mecie zwycięzca dystansu Grand Fondo. 71 kilometrów i dwa tysiące metrów przewyższeń, a to wszystko w deszczu i błocie. – To chyba najcięższy występ w tym sezonie. Nie tylko ze względu na trasę i pogodę, ale także na rywali – mówił Michał Bogdziewicz, który zwycięstwo zapewnił sobie dopiero na finiszu, a do pokonania trasy potrzebował prawie trzech godzin i czterdziestu pięciu minut.
Na dystansie Medio bezkonkurencyjny okazał się Piotr Polus (Wysepka Team), który wyprzedził rywali o prawie siedem minut. – Było ślisko, dużo błota. Chyba najtrudniejsze warunki, w jakich rywalizowałem. Zawsze staram się dopasować styl jazdy do warunków na trasie. Właściwie przez cały dystans jechałem sam, więc rywalizowałem przede wszystkim sam ze sobą – mówił na mecie zwycięzca. Wśród pań na dystansie Medio najlepszy czas miała Magdalena Deja (BIKE SALON TEAM).
Z kolei na dystansie Mini ze zwycięstwa cieszył się Damian Ciba z TA KO TEAM. – Jechało mi się bardzo dobrze, trasa była fajna i zaskakująca. Było sporo niespodziewanych zwrotów akcji. Deszcz zrobił swoje, na podjazdach trzeba było schodzić z roweru, bo koła buksowały. Ale ja lubię prawdziwie górską trasę. Taka trasa weryfikuje umiejętności – mówił podczas dekoracji Ciba. Wśród pań triumfowała Monika Kulling, która wygrała także Mistrzostwa Polski Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP w Maratonach Rowerowych Lang Team w kategorii kobiet open. W kategorii mężczyzn do 45 lat wygrał Filip Potrykus (Klif Team Chłapowo), a w kategorii mężczyzn powyżej 45 lat Tomasz Jarząbek (OSP GÓRKI).
W miasteczku wyścigu nie mogło zabraknąć Czesława Langa, który przywitał zawodników. – Dla kolarzy nie ma złej pogody, jest bardzo dobra i dobra. Dzisiaj mamy tę dobrą. – powiedział Dyrektor Generalny Lang Team – od tego roku współpracujemy z Igorem Traczem, mistrzem świata w wyścigach psich zaprzęgów i bikejoringu, który przygotował nową trasę w Gdańsku. To bardzo doświadczony zawodnik, startował w wielu miejscach na świecie i chcemy jego doświadczenia przenieść do maratonów rowerowych – dodał Lang. - Starałem się zrobić trasę trudną, ale urozmaiconą. Chciałem zawrzeć w niej różne elementy – szybkie odcinki, strome podjazdy, ale i łagodne, strome zjazdy, ale także łagodne, zakręty, odcinki trudne technicznie. Zbudowaliśmy trasę, która wymaga od kolarza wszechstronności – powiedział Igor Tracz.
Gdańsk to miasto bardzo przyjazne rowerzystom. Imprezy kolarskie Lang Team na dobre wpisały się w krajobraz miasta. – Współpracujemy od długiego czasu i bardzo to sobie cenimy. W Gdańsku mamy sporo terenów do jazdy na rowerze, także górskim. Przekonują się o tym uczestnicy tegorocznego maratonu rowerowego. Zapraszam wszystkich do Gdańska, że spróbować kolarskiej przygody. Gdańszczanie bardzo lubią rowery – jeżdżą rekreacyjnie, dla przyjemności, a także do szkoły lub do pracy – powiedział Marcin Sylwańczyk, kierownik Referatu Imprez Sportowych Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Atrakcją dodatkową Maratonu Rowerowego Lang Team w Gdańsku był konkurs „Lekko-Ciężki Rower”, który przygotowała grupa sportowa BST – Banach Sport Team. Niemal połowa startujących zdecydowała się sprawdzić wagę swoich rowerów. Najlżejszy rower ważył 8,08 kg, a najcięższy 16,5 kg.
fot. Michał Kapusta / langteammaratony.pl
Napisz komentarz
Komentarze