Poniżej treść nadesłanego listu rodziców:
Szanowni czytelnicy, mieszkańcy Tczewa. Jako rodzice dzieci trenujących pływanie jesteśmy bardzo wzburzeni wypowiedziami Panów Dyrektorów i sposobem działania TCSiR, SSP nr 2 oraz samego prezydium.
Pragniemy przedstawić wszystkim pełen obraz sytuacji w jakim poniekąd musieliśmy uczestniczyć, aby to zrobić musimy cofnąć się kilka lat. Był czas sielanki, kiedy Pan Maziewski, rozpisując treningi i naprawiając sprzęt był prywatnym trenerem Pana Błaszkowskiego. Cały konflikt powstał, kiedy Pan Maziewski wystąpił z prośbą o udostępnienie siłowni dla swojego zawodnika z wynikami mistrzowskimi. Otrzymał odpowiedź odmowną od Pana Błaszkowskiego i sielanka się skończyła.
Początkowo byliśmy świadkami wzajemnych drobnych złośliwości dwóch Panów. Z czasem zaczęły one zwiększać swój kaliber. Swego czasu, gdy tylko coś złego stało się na basenie, np. drobne kradzieże, winny był Maziewski. Tylko Policja wie w ilu incydentach z definicji winnym był Maziewski. Niektóre sprawy były komiczne i śmieszne. Kiedy nauczyciele protestowali, że woda w brodzikach bakteriobójczych nie jest regularnie wymieniana i jest brudna to dostali w nagrodę od Pana Błaszkowskiego kalosze. Nasze dzieci były zmuszane do przechodzenia przez nią walcząc później z brodawczakiem i grzybicą. Jak trener zamykał okna podczas zajęć lekcyjnych na basenie to ratownik biegł i je otwierał lub robił przeciąg nad niecką basenową, specjalnie zastawiając drzwi ławką, aby trudno je było zamknąć. Śmieszne zachowanie, ale to nasze dzieci miały przewiane plecy, stany zapalne i musiały przechodzić specjalistyczną rehabilitację. Należy wspomnieć o prośbach, nas rodziców oraz trenera, o wyczyszczenie wentylacji na basenie, ponieważ przy tak dużej intensywności treningu, dzieciaki oddychały gazem wytrącanym z wody i po prostu się dusiły, skończyło się wizytami u pulmonologa (!!!) Odpowiedz dyrektora była jedna: "To wina Pana Maziewskiego". Dopiero jak robiliśmy zdjęcia niedociągnięć na basenie, to one w magiczny sposób były naprawie lub usuwane. Spowodowało to zmianę regulaminu używania pływalni i wprowadzenie zakazu wnoszenia sprzętu elektronicznego na basen.
W dalszym ciągu nie otrzymaliśmy sensownego wyjaśnienia dlaczego została zainstalowana kamera wysokiej rozdzielczości skierowana na sam balkon, gdzie nie ma nic do zdemolowania, kradzieży i obszar jest oszklony? Gdy dziewczęta zaczęły zasłaniać obszar ręcznikami to kamera została zainstalowana wyżej, aby było to niemożliwe. Dyrektor TCSiR tak dalece dba o „bezpieczeństwo” naszych dzieci, że wchodzi w kompetencje nasze jako rodziców. Pan Błaszkowski posądził Pana Maziewskiego o czyny seksualne wobec nieletniej zawodniczki. Mimo, że znamy się wszyscy z Panem Błaszkowskim, który doskonale zna dzieci i ich rodziców widując ich codziennie na basenie, rozmawiając z nami i żartując przy oknie basenowym, nie raczył przekazać takiej informacji nam rodzicom, ale zawiadomił dyrekcje SSP 2, dyrekcję II LO, prokuraturę oraz PZP. Jeszcze tego samego dnia Marysia była wytykana w szkole, że ma romans z trenerem. Jak ma się czuć nastolatka, która została wykorzystana w prywatnej wojnie. Kto zapłaci za jej stres, nieprzespane noce, wylane łzy. Prokurator prowadząc tą sprawę w uzasadnieniu napisał, że Pan Błaszkowski przeprowadził zakrojone na szeroką skalę „śledztwo” na własną rękę, żeby zebrać materiały obciążające Pana Maziewskiego, zainspirowany rzekomo opowieścią nieznanego z imienia i nazwiska klienta basenu. W oczach prokuratury budzi to wątpliwość, gdyż ów klient znał bardzo dokładnie personalia trenera i zawodniczki, natomiast sam nie jest możliwy do identyfikacji.
Pamiętamy także miłą ratowniczkę, która w niewyjaśnionych okolicznościach, będąc matką samotnie wychowującą dziecko została zwolniona przez Pana Błaszkowskiego. Przeszła załamanie nerwowe a dzisiaj możemy ją odwiedzać na cmentarzu.
Jako rodzice dbając o nasze dzieci przekazywaliśmy informacje Radzie Rodziców przy SSP nr 2, Dyrektorowi SSP nr 2, ale konflikt ciągle narastał. Byliśmy nawet na umówionym spotkaniu z Panem Prezydentem Pobłockim i Urbanem. Po spotkaniu, udało nam się wpłynąć na postawę Pana Maziewskiego i zaczął on unikać konfliktowych sytuacji z Panem Błaszkowskim, co uznaliśmy za nasz sukces. Co zrobili inni? Prezydent nie potrafił wpłynąć na swojego pracownika, a ten dalej starał się prowokować Pana Maziewskiego i zaledwie 2 tygodnie po spotkaniu w Urzędzie Miasta wysyłał kolejną skargę do Kuratorium, podpisaną przez swoich pracowników. W odpowiedzi na skargę Dyrektor SSP 2 zaprasza wszystkich rodziców na zebranie ( ponad 20 osób) i czytając skargę na głos jest wielce zdumiony jak Pan Błaszkowski niszczy i oczernia jego pracownia. Broni trenera twierdząc, że nigdy w życiu nie spotkał się z tak jawnym oczernianiem człowieka. Nie zrozumiały więc jest dla nas fakt zmiany frontu o 180 stopni przez dyrektora SSP2? Czy to na pewno Dyrektor SSP nr 2 podjął decyzję o pozbawieniu Pana Maziewskiego pracy na basenie?
(...)
Pełna treść listu na stronie tczewska.pl pod linkiem:
Napisz komentarz
Komentarze