Podziękowania dla wyborców, sztabu....
Powyborcza konferencja kartuskiej Platformy przebiegała wokół trzech zasadniczych kwestii: podziękowań, analiz i planów.
Na wstępie Stanisław Lamczyk dziękował mieszkańcom powiatu kartuskiego za obdarzenie go zaufaniem, a także za pomoc wszystkim, którzy wspierali go w kampanii, w tym sztabowi wyborczemu. Wyrazy uznania złożył również pozostałym kandydatom PO w naszym okręgu, którzy zapracowali na wspólny wynik listy: Marii Kowalewskiej – Kosce oraz Mirosławowi Żeromskiemu. Nie zabrakło też podziękowań dla mieszkańców powiatu za to, że tak tłumnie poszli do urn.
- Najważniejszą pracę wykonali wyborcy: po pierwsze poszli głosować, a po drugie wiedzieli, przy jakim nazwisku chcą postawić krzyżyk – podkreślał Michał Szyler, jeden z członków sztabu.
Łatwiej pukać do swoich
W Sejmie VI kadencji poseł Lamczyk powinien mieć łatwiejsze zadanie niż poprzednio: po pierwsze będzie posłem partii rządzącej, a po drugie zyskał sojusznika w walce o interesy Kaszub, gdyż mandat poselski zdobył również burmistrz Kościerzyny, Zdzisław Czucha.
- Będzie łatwiej pukać do ministerstw i przewodniczących komisji, bo to nie tylko członkowie tej samej partii, ale w kilku przypadkach moi koledzy. Cieszę się też, że jest poseł kościerski, bo zostanę odciążony od tamtejszych spraw. Myślę, że Zdzisław Czucha będzie wspierał sprawy kolei i ochrony środowiska. Będę starał się mu pomagać tak, jak mi pomagali – mówił parlamentarzysta.- Jest przed nami duża szansa związana ze środkami z Unii Europejskiej i mistrzostwami Euro 2012. Jak zwykle jestem optymistycznie nastawiony i myślę, że wspólne działanie, mam tu na myśli również naszych samorządowców, przyniesie dobre efekty.
Sukces wypadkową wielu czynników
Sztabowcy posła podzielili się analizą wyborczego wyniku. Podkreślali, że na tak duże poparcie wpłynęło kilka czynników, zarówno skuteczny marketing wyborczy, jak też dokonania posła w minionej kadencji.
- Ilość zebranych głosów, znacznie większa niż poprzednio, świadczy o tym, że ludzie pozytywnie ocenili pracę pana posła, jego dotychczasowe dokonania. Niewielki wpływ miało to, że miejsce na liście było o dwie pozycje wyższe niż poprzednio, gdyż ludzie głosowali na konkretne osoby – twierdził Karol Ducher.
- Było wiele osób, osobiście znam takie, które były zwolennikami PiS-u, ale pozostawiły na boku klucz partyjny i zagłosowały na pana Lamczyka bo uznały, że warto mieć swojego przedstawiciela w parlamencie. To taki zdrowy objaw patriotyzmu lokalnego – dodał Jerzy Pobłocki.
Z kolei Kazimierz Sekuła oraz Michał Szyler przyznali, że nie bez znaczenia była odpowiednio prowadzona kampania oraz sama osobowość Stanisława Lamczyka.
- Jako sztab mieliśmy już doświadczenie zdobyte podczas poprzednich wyborów, wyciągnęliśmy wnioski i tegoroczna kampania była na pewno bardziej widoczna. Nie da się też ukryć, że pan poseł bardzo aktywnie włączał się w różnego rodzaju spotkania – mówił pierwszy z nich.
- Pan poseł zawsze występował z pozytywnym przesłaniem, nigdy nie było sytuacji, by był w kimś w sporze lub prowokował jakiś konflikt, trzymał dystans, choć były sytuacje przykre i można było mocno uderzyć. Jest przysłowie, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Tutaj było odwrotnie – dowodził Michał Szyler.
Uczestnicy konferencji zauważyli jednakże, że poparcie jakie PO uzyskała w naszym powiecie było jednym z najsłabszych w okręgu. W czterech gminach zwyciężył PiS, dobry rezultat osiągnął też PSL. Ugrupowania te zdobyły w naszym powiecie odpowiednio 16,3 i 3,7 tys. głosów, gdyby więc przed wyborami udało się wypracować ponadpartyjne porozumienie i nieco inaczej „rozdać karty”, byłaby szansa na wprowadzenie dwóch posłów związanych z Kartuzami.
Spotkanie lokalnych działaczy było też okazją do zadania pytania: co dalej z PO w naszym powiecie? Zebrani unikali odpowiedzi, czy szykują się diametralne zmiany.
- Będziemy chcieli powołać koła w każdej z ośmiu gmin. Dlatego też niezbędny będzie zjazd powiatowy, który może pewne rzeczy ukierunkować i uporządkować. Myślę, że jest to potrzebne dla wizerunku Platformy – zdradził Kazimierz Sekuła.
Interesująca wydaje się odpowiedź posła Lamczyka na pytanie dziennikarzy, w której przyznał, że po ogłoszeniu wyników z gratulacjami dzwonił do niego m.in. sam Donald Tusk, a szef powiatowych struktur PO Juliusz Zielonka?
- Jeszcze nie zdążył, ale pani starosta dzwoniła – mówił.
Napisz komentarz
Komentarze