Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 18:24
Reklama
Reklama

Japonista w bibliotece na Starym Mieście

Zbigniew Kiersnowski będzie gościem Czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej na Starym Mieście. Warto w czwartkowe popołudnie wyjść z domu. Rozmawiamy z bohaterem spotkania o Kraju Kwitnącej Wiśni.
Japonista w bibliotece na Starym Mieście

- Pana wyjazd do Japonii to nie była wycieczka turystyczna... W jakich okolicznościach opuszczał pan Polskę?

- Pojechałem do Japonii w ramach stypendium ufundowanego przez japońskie ministerstwo oświaty. To był 16 października 1981 r., a więc niecałe dwa miesiące przed ogłoszeniem w Polsce stanu wojennego. Po 13 grudnia nie miałem po co wracać i... zostałem sześć lat.

 

- Co najbardziej podoba się Panu w tym kraju?

- Przede wszystkim dbałość Japończyków o własną kulturę i tradycję i to, jak traktują rzemiosło. Ktoś, kto wytwarza filiżanki czy maluje kimona, nie mówiąc już o płatnerzach, jest uważany za „skarb narodowy”. Jest taka znana autorka baśni dla dzieci, Myoko Matsutani, która jeździ po Japonii i prosi starszych ludzi o przekazywanie opowieści, które spisuje. To jest właśnie prawdziwa duma z własnej tradycji. Poza tym Japończycy dumni są ze swoich tradycyjnych sportów - judo, aikido czy strzelania z łuku. Poza tym oczywiście w Japonii wszystko działa i panuje wielki porządek. Atutem jest również to, że pociągi się nie spóźniają a sprzedawcy są uprzejmi.

 

- Czy japońskie książki czytamy od końca?

- Tak, ale są też takie, które czytane są normalnie.

 

- Setki znaków japońskich to coś bardzo egzotycznego, jak ułożone są słowniki?

- Jest podstawowy alfabet sylabiczny, który liczy 50 znaków i według nich układane są hasła w encyklopediach i słownikach. Podstawowa liczba znaków to około dwóch tysięcy. Dzieci w szkołach, w których nauka jest obowiązkowa, uczą się takiej właśnie liczby.

 

- Ostatnio przetłumaczona przez Pana książka to "Bezpowrotna Góra", zbiór japońskich baśni...

- Nie jest to bezpośrednie tłumaczenie, a raczej interpretacja. Istnieje wiele wersji tej samej baśni i w każdej z nich jest coś zmienione. Jak więc przetłumaczyć, jeśli zna się np. trzy wersje? Można więc stworzyć własną, ale cały czas opartą na oryginałach.

 

- Gdzie możemy kupić „Bezpowrotną Górę”?

- Książkę wydała Media Rodzina, najlepiej kupić ją przez Internet.

 

- Czy tłumaczy Pan już coś następnego?

- Tłumaczę najdłuższy i najsłynniejszy epos samurajski Hakkenden „Opowieść o ośmiu psach z rodu Satomi”. Są w nim przedstawione realia XV-wiecznej Japonii, których nie znajdziemy w żadnej książce o historii tego kraju. Można w tym eposie poznać relacje zachodzące w japońskich rodzinach, takie zwykłe, codzienne życie, a z drugiej strony poznajemy to, co łączy je z baśniami – duchy i potwory, z którymi bohaterowie walczą. Znajdziemy tam również wiele pięknych drzeworytów, a ilustracje same w sobie są dziełami sztuki. W pierwszym polskim tomie, który przygotowuję, jest co najmniej 100 stron ilustracji. Na wersję japońską, którą tłumaczę, składa się 10 tomów, a w każdym z jest co najmniej 50 stron ilustracji. Ciekawe jest to, że epos ten nigdy jeszcze nie został przetłumaczony na żaden język, będzie to więc pierwsze wydanie w innym niż japoński języku i ukaże się w przyszłym roku.

 

- 23 stycznia, czyli w czwartek, spotkanie w bibliotece, szykuje Pan jakieś niespodzianki?

- W jednej z baśni czarownica Jamamba została zjedzona i na spotkaniu pokażę właśnie, jak można zjeść Jamambę, będzie to połączone ze spożywaniem tradycyjnego japońskiego dania, które też jest bardzo mało znane poza Japonią. Przygotowałem także jeden egzemplarz oryginalnego japońskiego komiksu i audiobook „Bezpowrotnej Góry” czytany przez Jana Peszka, które rozlosujemy wśród wszystkich przybyłych. Zapraszam więc serdecznie w czwartek o godz. 16 do biblioteki na Starym Mieście.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 11°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 24 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama