Do wejherowskiej Straży Miejskiej wpłynęło zgłoszenie, że przy śmietniku na ulicy Borowiackiej w Wejherowie chodzi dzik. Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze dzika już nie zastali. Zaopiekowała się nim mieszkanka bloku. Mały, kilkudniowy pasiak leżał w kartonie na siedzeniu w samochodzie. Młodego dzika przekazano do schroniska dla zwierząt. Z góry jednak wiadomo było, że nie przeżyje. Doskonale o tym wiedzą lekarze weterynarii i leśnicy. Tak się też, niestety, stało. Mimo dokarmiania mlekiem na różne sposoby, następnego dnia młody dzik zdechł…
Wiadomo nie od dziś, że zasadniczym środowiskiem bytowania dzików jest las, a nie osiedla. Ktoś mało odpowiedzialny małego dziczka prawdopodobnie wykradł z legowiska i przyniósł go do domu. Tu dopiero, widząc zapewne, że mały dziczek nie pobiera pokarmu w innej formie jak z sutka matki, maleństwo podrzucił pod śmietnik. Zrobił temu zwierzęciu jedynie krzywdę.
Młode dziki do pierwszego roku życia znajdują się pod troskliwą opieką lochy. W wieku kilkunastu dni młode zaczynają przyjmować pierwszy pokarm i podążają za matką na żerowisko. Okres rodzenia młodych przypada na marzec, kwiecień i maj. Po tym okresie dziki raczej nie powinny rodzić małych. Ocieplenie klimatu i anomalia pogodowe sprawiają, że młode dziki, ubiegłoroczne warchlaki, zachodzą w ciążę i rodzą małe we wrześniu, a nawet w listopadzie. Nie jest to jednak normalna sytuacja.
Apelujemy, by pod żadnym pozorem nie podbierać młodych dzików i innych dziko żyjących zwierząt z ich gniazd. One muszą wychować się w ich naturalnym środowisku. Człowiek może te zwierzęta jedynie uszczęśliwić w zimie dokarmianiem, gdy mają problem z dokopaniem się do żywności.
Reklama
Chodzi dziczek na osiedlu...
WEJHEROWO. Ludzka bezmyślność. Ktoś wykradł małego dziczka z gniazda, a potem wyrzucił go na śmietnik. Mimo pomocy mały warchlak zdechł. Działo się to w Wejherowie.
- 03.10.2007 16:30 (aktualizacja 13.08.2023 07:56)
Napisz komentarz
Komentarze