Metr od krzyżówki
Oprócz kilku koźlarzy Piotr Lubiszewski, mieszkaniec Tczewa znalazł coś jeszcze, coś zdecydowanie bardziej imponującego. Kilogramowego prawdziwka!
- Rósł w takim miejscu, że nigdy bym nie pomyślał, że może tam być jakikolwiek grzyb - twierdzi szczęśliwy znalazca. - Ten okaz rósł sobie przy... samochodzie, przy narożniku jednej i drugiej drogi, dosłownie metr od krzyżówki! Myślałem, że to konar czy kora. Powiedziałem sobie, że to niemożliwe - taki duży grzyb! Większego okazu nie znalazłem jeszcze nigdy.
Rozluźniające hobby
Piotr Lubiszewski zajmuje się zbieraniem grzybów amatorsko.
- To takie hobby dla rozluźnienia.
W tym roku już dwukrotnie wybrał się na grzyby, jednak poza drobnymi, pojedynczymi prawdziwkami, nie znalazł niczego tak okazałego.
- Chodziłem na grzyby także we wcześniejszych latach, ale na takie coś nigdy nie natrafiłem. Kiedyś jeździłem także w Bory Tucholskie, ale niekoniecznie było tam więcej grzybów.
Na pytanie co zrobi ze swoim znaleziskiem - ususzy czy po prostu zje - mówi, że przede wszystkim uwieczni je na zdjęciu.
- To przecież tak, jakby wędkarz złapał dużą rybę! Wywołam zdjęcie i na pewno je gdzieś powieszę.
Na świeże powietrze!
Pan Piotr zgłosił się do nas nie tylko po to, by pochwalić się wspaniałym prawdziwkiem, ale także po to, by zachęcić tczewian do spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu, np. na grzybobraniu.
- Chciałbym zachęcić do wycieczek do lasu wszystkich, którzy spędzają wolne dni przed telewizorem. Warto przynajmniej spróbować. Tym bardziej, że wciąż jest w miarę ciepło. Najlepsze jest to, że wcale nie trzeba jechać daleko. Lasy mamy zaraz za Tczewem. Swojego prawdziwka znalazłem 9 km za miastem.
Wyjedź za miasto
Grzybobraniem zajmuje się cała rodzina Piotra Lubiszewskiego.
- Siostra mieszka za Chojnicami, gdzie wszędzie wokół rosną lasy. Kiedy więc ma wolną chwilę, idzie na grzyby. Brat podobnie. Zbieranie grzybów zaszczepili w nas rodzice.
Znalazca pięknego prawdziwka ma jeszcze jedno hobby - wędkarstwo.
- Mieszkam nad Wisłą, ryby mam więc zarówno w zasięgu wzroku, jak i możliwości. W tym roku jednak nie biorą, dlatego przerzuciłem się na grzyby. Jutro wybieram się ponownie do lasu.
Raz na grzyby, raz na ryby. Piotr Lubiszewski mówi, że jest z naturą na „ty”. Przyszedł do naszej redakcji by zarazić czytelników swoją pasją, zdrowym spędzaniem wolnego czasu. Nie o bicie rekordów tu chodzi, a o skorzystanie z możliwości, jakie oferują okolice Tczewa. Wszak do lasu mamy zaledwie kilka kilometrów.
Napisz komentarz
Komentarze