sobota, 13 grudnia 2025 18:50
Reklama

Najlepsi rycerze spotkali się w Gniewie

Na Zamku w Gniewie rozegrano XXII Turniej Rycerski Króla Jana III Sobieskiego – najważniejszą tego typu imprezę w Europie. Zjechali tu czołowi rycerze z Anglii, Francji, Norwegii, Nowej Zelandii, USA i Kanady.
Najlepsi rycerze spotkali się w Gniewie

Pierwszego dnia odbyło się też losowanie rycerstwa do poszczególnych domów (drużyn), których to musieli bronić. Cztery trzyosobowe drużyny reprezentowały domy, których nazwy odwołują się do czterech cnót kardynalnych: Prudentia (roztropność), Justitia (sprawiedliwość), Temperantia (umiarkowanie) i Fortitudo (męstwo).

Pokłony zbrojnych
W sobotę, pierwszym dniu zmagań, na plac wjechał marszałek turnieju, sir Frederric Piraux, w którego rękach leżał los wszystkich zbrojnych. W towarzystwie Rycerzy Miłosierdzia imprezę otworzyła burmistrz Gniewu, Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska. Bohaterowie wydarzenia pokłonili się włodarzom gminy oraz heroldowi, Stanisławowi Szmitowi, sekretarzowi Zuzannie Struczyńskiej oraz pięknym białogłowom zasiadającym na trybunie honorowej.
Zanim rycerze stanęli w szranki, publiczność, która dopisała mimo niezbyt sprzyjającej pogody, mogła wziąć udział w licznych imprezach towarzyszących. Można było zobaczyć m. in. życie codzienne w obozie rycerskim. W średniowiecznej kuchni gotowano strawę dla zbrojnych, odbywały się warsztaty rzemieślnicze, treningi z bronią. Na stoiskach panie mogły kupić repliki dawnej biżuterii i inne świecidełka. Były noże, szkło, prawdziwe rogi, świece z pszczelego wosku, rzeźby w drewnie. Niebywałą reklamę średniowiecznym rzemieślnikom zrobił herold, Stanisław Szmit, który w barwny sposób opowiadał o ich pracy i przytaczał zabawne anegdoty.

Doping publiczności…
Główną konkurencją turniejową była tzw. „gonitwa na ostre” (ang. Joust) polegająca na ataku kopią. Broń należało skruszyć, a przeciwnika wysadzić z siodła. Wymagało to niezwykłego wysiłku. Przy gorącym dopingu publiczności, rycerze pokazali wysoki poziom - był to jeden z nielicznych turniejów na świecie, gdzie walki nie są inscenizowane. Szczęk oręża niejedną białogłowę przyprawił o mocniejsze bicie serca. Parafrazując, chciałoby się, niczym sienkiewiczowska Danuśka, nakryć głowę rycerza woalką, aby uchronić go przed straszliwymi ranami. Tu również należy wspomnieć zacnego herolda. Nie tylko prezentował sylwetki zawodników, ale i przytaczał fakty historyczne, pozwalające dokładniej poznać tajniki potyczek rycerskich. Widzowie dowiedzieli się, dlaczego każdy rycerz ma ramię przepasane szarfą i to różnego koloru. Każdy dom miał chorągiew innej barwy, stąd kolorystyka szarf. Łatwiej wtedy poznać swoich na placu boju, gdzie panuje chaos, hałas i wzbijają się tumany kurzu. Już król Jagiełło pod Grunwaldem kazał swoim wojskom przepasać się słomą, aby mógł ich rozpoznać. Oprócz walki na kopie, rycerze zmagali się w innych konkurencjach. Odbył się „Buhurt”, czyli gra turniejowa z maczugami, strzelano z kuszy. Dużym zainteresowaniem widzów cieszył się „Turniej Złotej Róży”, czyli pojedynki rycerzy konnych i pieszych. Zwycięzcę tego zadania wybierała publiczność, widzowie oddawali głos na ulubionego rycerza, który został Strażnikiem Złotej Róży.

Polak ze Złota Różą
Przed ceremonią wręczenia nagród, w kaplicy zamkowej, odprawiona została uroczysta msza św., podczas której oprawę muzyczna zapewnił gniewski chór gregoriański, Schola Cantorum Gymevensis.
Potem ponownie na plac turniejowy rycerzy wezwał herold: „ Panie i Panowie, pozwólcie, że ogłoszę, iż najlepszy okazał się dom męstwa, czyli Fortitudo” - obwieścił zebranym. W jego skład wchodzili rycerze: Luc Pettilot z Francji oraz Michał Ruda i Adam Firyn z Polski. Męstwo okazało się największą z cnót rycerskich. Nagrody i pierścienie, wręczył wiceburmistrz Gniewa, Wojciech Szulc.
Najlepszym zawodnikiem turnieju został Adam Firyn - otrzymał Złotą Różę. On także otrzymał laur zwycięstwa jako najlepszy kusznik. Najlepszy jouster to Steve Gagnon z Kanady. Damy także wybrały swojego rycerza. To Marcus Hammel, również z Kanady.
- Trzeba wynagrodzić także tych, którzy najdłużej jechali na ten turniej - rzekł herold. - Ileż można jechać konno z Nowej Zelandii?
Nagrodę otrzymał więc Jerry Smith z Nowej Zelandii. Drugim rycerzem z odległej krainy był Jeffrey Hedgecock z USA.
- Przygotowanie takiego turnieju trwa bardzo długo, decyzje o jego zorganizowaniu zapadły już we wrześniu ubiegłego roku – mówił kasztelan gniewski, Jarosław Struczyński. - Dużą pomocą służył pan Jan Gradoń, dziękuję, że mam takiego przyjaciela jak Ty!
Turniej Rycerski w Zamku Gniew zakwalifikowany został do szóstki najlepszych turniejów na świecie, uznany go za najważniejszy na Starym Kontynencie. Był wyjątkowy, ponieważ patronat nad nim objęły światowe organizacje skupiające rycerzy: WorldJoust Tournaments i International Jousting League.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Kinga 08.10.2013 18:25
Adam Firyn z Gniewa to zarozumialy buc .Straszne:(

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 5°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama