Zginęła 5-osobowa załoga pogłębiarki na Bałtyku

W sobotę - po zmonitorowaniu terenu katastrofy (m.in. przy użyciu specjalnego sprzętu termokamer) i przekonaniu się, że nie ma szans na odszukanie zaginionych 3 członków załogi pogłębiarki - podjęto decyzję o zakończeniu akcji ratowniczej.
17 mil od Kołobrzegu i 8 mil od brzegu (między Kołobrzegiem a Darłowem) w piątek od rana trwała akcja ratowniczo-poszukiwawcza.  Wzięło w niej udział kilka jednostek Morskiej Służby Ratownictwa i straży granicznej oraz śmigłowce Marynarki Wojennej.
Pogłębiarka "Rozgwiazda" była holowana. Na pokładzie była doświadczona załoga. Rejs był monitorowany. Mimo dość silnego wiatru, nic nie wskazywało na niebezpieczeństwo. Świadkowie twierdzą, że w pewnym momencie pogłębiarka przewróciła się i zaczęła tonąć. Widziano kilka osób ratujących się skokiem do wody. Z holownika natychmiast wysłano sygnał "Mayday". Wszczęto akcję ratowniczą. Do godzin południowych wyłowiono dwa ciała. Trwały poszukiwania pozostałych trzech członków załogi. Nie było wiadomo, czy jednostka osiadła na dnie, czy w pogłębiarce pod wodą są pozostali członkowie załogi?
Akcja ratownicza jest utrudniona, bowiem na Bałtyku wiał silny wiatr, siła dochodził do 7 w skali Beauforta. Specjaliści z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni podkreślali, że akcja jest skomplikowana bowiem holownik, który ciągnął pogłębiarkę także się wywrócił. Na miejsce wysłano kolejny holownik, dwa statki ratownicze, śmigłowce Marynarki Wojennej i jednostkę straży granicznej.
Niestety, mimo intensywnych działań - z wody oraz z powietrza, nie udało się znaleźć zaginionych 3 członków załogi. Ratownicy przeszukali wszelkie pływające w okolicy rzeczy (ponton, kamizelki, dryfujące części pogłębiarki). Szansa na ich przeżycie jest bardzo niewielka. O zmierzchu, po 12 godzinach poszukiwań, akcja został przerwana.
Nie ma nadziei, że 3 osoby załogi zostaną odnalezione żywe.