Elektoraty Platformy i PiS chyba wybaczą liderom boczenie się, unikanie trudnego lecz koniecznego kompromisu w sprawach programowych. Trudno byłoby wyborcom wytłumaczyć, dlaczego Platforma stanęła w parlamencie na pozycjach destrukcyjnych razem z lewicą i czekała na to, aby było „im gorzej tym lepiej” – bo wówczas PiS (zmuszony do koalicji z demagogami, nepotami, seksaferzystami czy „korumpiarzami”) spali się w swej zaciekłości. PO – co prawda – nie odcina się wyraźnie od antykomunistów, lecz po reaktywacji Kwaśniewskiego liderzy Platformy chyba czują, że czas pracuje dla lewicy (LiD). Jeszcze pół roku, rok i zrobią z Kwaśniewskim (mającym za sobą telewizję Waltera, gazetę Michnika i radio z Zet na czele) mocny krok – do władzy. Jeżeli Kwaśniewski publicznie brata się z Wałęsą, chwali Tuska (PO), planuje przedsięwzięcia polityczne wraz z Olechowskim (też jeszcze PO) i broni gen. Jaruzelskiego, to chyba z daleka czuć, że to mieszanka wybuchowa obliczona na zagazowanie IV RP.
Także PiS chyba dojrzał do wniosku, że tak dalej być nie może – ileż można stracić (z wyszkolonym socjotechnicznie „mydlącym w oczy” Lepperem i nieprzewidywalnym Giertychem) aby uzyskać jeszcze coś więcej w realizacji swojego programu politycznego (walki z korupcją, oligarchią) i społeczno-gospodarczego (Solidarne Państwo). To co było możliwe już się dokonało – w walce (nawet z opozycyjną Platformą). Teraz czas na dalsze racjonalne działanie, lecz ze sprzymierzeńcami – ludźmi o podobnych solidarnościowych ideałach i celach. Zapewne trudno będzie przejść siebie i wznieść się ponad urazy. Dotyczy to zarówno liderów, działaczy jaki i sympatyków PO oraz PiS. Ta walka na górze niepotrzebnie napsuła krwi, nadwyrężyła przyjaźnie oraz skłóciła towarzystwa a nawet członków rodziny. Lepiej różnić się w pięknym niż walczyć - w tej samej sprawie.
Reklama
Różnić się w pięknym
NASZ CZAS - Felieton Dziennika Pomorza
Nareszcie jakiś postęp w walce pozycyjnej między obecnym i niedoszłym prezydentem. Po ponad 1,5 roku zgagi powyborczej panowie Kaczyński (Lech) i Donald (Tusk) spokojnie pogadali i po spotkaniu nie obrzucali się dojrzałymi już w tym sezonie politycznym pomidorami. Nie ma chyba innego lepszego wyjścia dla Polski jak racjonalny dialog, zamknięcie pewnego rozdziału i nadrobienie straconego czasu.
- 13.08.2007 00:43 (aktualizacja 19.08.2023 05:39)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze