Donald Tusk ma stanąć do walki o mandat poselski w Warszawie, aby wzmocnić listę Platformy w stolicy i pokonać lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego. Tusk przegrał z Lechem teraz chce zmierzyć się z Jarosławem i czeka go niemiła niespodzianka – tak komentują to politycy PiS.
Zmierzyć się z Kaczyńskim
W środowisku polityków Platformy mówi się, że lider PO Donald Tusk w najbliższych wyborach parlamentarnych zamierza kandydować nie z Gdańska, lecz z Warszawy. Chodzi o ta, aby bezpośrednio zmierzyć się z liderem rządzącej partii - Jarosławem Kaczyńskim. Chodzi o to, by stanąć naprzeciwko Kaczyńskiego i go pokonać. Tusk jest naszym liderem, a jedynym godnym go przeciwnikiem jest prezes partii, która jest największym rywalem PO - mówią liberałowie.
Informację o starcie Tuska nie z Pomorza, lecz z Warszawy potwierdził sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna na łamach „Wprost”: To prawda, pojawił się taki pomysł i rozważamy go.
Prawo i Sprawiedliwość nie boi się takiej konfrontacji liderów czołowych partii. Karol Karski (PiS) uważa, że ewentualny start Donalda Tuska w wyborach parlamentarnych z okręgu wyborczego w Warszawie może się dla lidera Platformy okazać "nieprzyjemną niespodzianką". Jarosław Kaczyński jest wyrazistym politykiem, podczas gdy przewodniczący PO jest niedookreślony poglądowo.
Kto na Pomorzu do parlamentu
Swoje mandaty stracą senatorowie i posłowie z Pomorza. Będą musieli od nowa organizować kampanię. Kto ponownie wystartuje w wyborach?
Na ponowny wybór liczą wszyscy dotychczasowi parlamentarzyści. Jednakże chyba trudno będzie zdobyć przynajmniej jeden mandat kandydatowi Samoobrony (wg sondaży partia ta w ogóle nie ma szans na przekroczenie progu wyborczego). Podobna sytuacja jest z LPR (na Pomorzu w obecnej kadencji jest tylko jeden poseł LPR Robert Strąk – ze Słupska). Liga ma obecnie bardzo niskie notowania i szansa na zdobycie jakiegoś mandaciku poselskiego przy pomocy plakatu z Gietrychem jest niewielka.
PiS zapowiada, że na czołowych pozycjach na listach wyborczych znajdą się dotychczasowi posłowie. Zapewne o mandat będą się ponownie ubiegać się liderzy PiS na Pomorzu: Jacek Kurski, Jolanta Szczypińska, Tadeusz Cymański. Trudno będzie o mandat innym kandydatom (Lissowi, Chrapkiewicz, Kaczyńskiemu), którzy są posłami, lecz nie tak rozpoznawalnymi jak liderzy (Kaczyński po jeździe samochodem na gazie jest raczej negatywnie postrzegany). Jednakże ławka rezerwowa kandydatów PiS jest długa.
Podobnie długą listę chętnych na diety poselskie ma PO. Dotychczasowi posłowie PO zamierzają powtórzyć swój wynik na Pomorzu. Mają ich wzmocnić inne mocne nazwiska – np. Jacek Karnowski - prezydent Sopotu, o mandacie poselskim mówi także Paweł Adamowicz prezydent Gdańska. Natomiast kuszony propozycją startu w wyborach parlamentarnych prezydent Gdyni Wojciech Szczurek mówi kategorycznie: nie! Umówił się z mieszkańcami Gdynia na kadencję samorządową i nie zamierza „uciekać” znad morza do stolicy na ul. Wiejską.
Niezależni - samotnicy?
Zapewne dotychczasowi senatorowie („niezależni”) będą musieli zadeklarować czy wystartują z poparciem jakiejś partii czy samotnie (z własnym komitetem wyborczym). Dotyczy to np. wicemarszałka Macieja Płażyńskiego oraz marszałka Senatu Bogdana Borusewicza (obaj mieli wsparcie PiS).
Już wkrótce zapewne dowiemy się czy i kiedy będą przyspieszone wybory i kto wystartuje po mandaty.
Napisz komentarz
Komentarze