Przed tygodniem nagłośniliśmy inicjatywę zmierzającą do zachowania choć fragmentu dawnego Domu Polskiego, w którym nasi przodkowie spotykali się przed plebiscytem w 1920 roku.
- To skandal, że taka historia będzie zburzona. Ale wzruszyłem się, gdy przeczytałem o pomyśle “Gazety Malborskiej” - mówi drżącym głosem Marek Radziszewski, nasz Czytelnik z Malborka.
Europejski Fundusz Hipoteczny SA, który jest właścicielem terenu, na którym stoi przeznaczony do rozbiórki obiekt, podtrzymuje wszechstronne wsparcie, by zrealizować ideę zmierzającą do uchronienia przed całkowitą zagładą murów mających wartość historyczną.
Dołożymy wszelkich starań, aby wszyscy osiągnęli założony cel – deklaruje Mirosław Wierzbowski, prezes EFH SA w Warszawie.
Hańba radnych?
Budynek Domu Polskiego stał się jednym z bohaterów interpelacji podczas ostatniej sesji Rady Miasta Malborka. Temat poruszył radny Krzysztof Grylak, który przyznał, że dopiero po naszym tekście dowiedział się o roli, którą odgrywał obiekt przed 88 laty, gdy kupiony od Niemca za 220 tys. marek dawny hotel-restauracja stał się miejscem spotkań naszych rodaków walczących o polskość Malborka.
- Poczytuję sobie za hańbę, że przyłożyłem rękę do rozebrania tego budynku, godząc się na sprzedaż tego terenu prywatnemu inwestorowi – bił się w piersi radny Krzysztof Grylak.
Jednak na swoje usprawiedliwienie ma to, że nie urodził się w grodzie nad Nogatem. Poza tym, jak sam przyznaje, podczas posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury i Sportu, gdy była mowa o konieczności przeniesienia tablicy będącej hołdem dla działaczy plebiscytowych, nie padło ani jedno słowo na temat ogromnego znaczenia Domu Polskiego.
- Czy nikt z Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu nie wiedział o kulturowej wadze obiektu? - pytał podczas swego wystąpienia radny.
Jednak podczas gdy Krzysztof Grylak wygłaszał swoje przemówienie, samorządowcy nie byli specjalnie zainteresowani tą sprawą. Co więcej, wielu z nich rozmawiało między sobą, nie łowiąc nawet słów radnego.
Burmistrz zdziwiony
- Prosiłbym, by nie robić z tej sprawy aferalnego tematu, bo on taki nie jest – zabrał głos Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka. I zwrócił się do radnego Grylaka: - Dziwię się, że nie wie pan, że tam był Dom Polski. W momencie sprzedaży prasa niejednokrotnie pisała o historii tego budynku. Również Mirosław Wierzbowski, prezes EFH, ją zna, tym bardziej, że jest wielkim patriotą. Rozmawialiśmy wiele razy o uratowaniu pamiątkowej tablicy, która znajduje się na budynku. Nic nie odbywało się w tajemnicy. Poza tym, ważne, by polskość mieć w sercu.
Reklama
Ratowanie Domu Polskiego, to nie jest temat aferalny
MALBORK. Okazuje się, że przeszłość zaklęta w murach budynku przy ul. Piastowskiej nie jest powszechnie znana. Tym bardziej warto zachować dla przyszłych pokoleń tę pamięć o wydarzeniach z 1920 roku, gdy ważyły się losy polskości Malborka.
- 04.09.2008 00:11 (aktualizacja 14.08.2023 12:07)
Napisz komentarz
Komentarze