To miała być okazja do tego, by uświadamiać mieszkańcom, jak ważna jest ich aktywność we wspólnocie samorządowej. I że to oni, a nie władze, mają decydujący głos w ważnych dla miasta sprawach. Była to także okazja do tego, by porozmawiać z radnymi nie podczas ich dyżurów w magistracie, ale podczas popołudniowego spaceru czy robienia zakupów.
- Do udziału w tym wydarzeniu zaprosiliśmy wszystkich radnych miasta. Część przyszła, inni wytłumaczyli się z nieobecności. Ale część po prostu nie zareagowała – mówi Waldemar Klawiński, prezes MC2.
Zapowiedzieli się przyszli: Marek Charzewski, Tadeusz Woźny, Leszek Witkiewicz, Teresa Zdanowicz.
- Zapisałem kilkadziesiąt spraw, które będę poruszał podczas sesji w ramach interpelacji – przyznał radny Marek Charzewski.
Usprawiedliwili się wcześniej innymi, zaplanowanymi obowiązkami, Bożena Piątkowska, Zenon Kowiel i Krzysztof Grylak.
- Byli też tacy, którzy przyszli na spotkanie, choć wcześniej nie potwierdzili swego udziału. To Stanisław Berliński i Sławomir Grudziński – wyjaśnia Klawiński.
Najdłuższa jest jednak lista tych radnych, którzy nie odpowiedzieli na zaproszenie, bo radnych jest łącznie 21.
- Radnym, którzy przyszli, serdecznie dziękujemy. Dziękujemy też za telefony od tych, którzy nie mogli pojawić się na spotkaniu – podsumowuje spotkanie prezes MC2.
Mieszkańcy, którzy tego dnia byli w centrum miasta, organizatorzy robili zdjęcia z tabliczką „Malbork moje miejsce”. W ten sposób powstanie fotografia malborskiej wspólnoty samorządowej. Będzie ją można obejrzeć na stronie internetowej Fundacji Batorego, bo sobotni happening odbywał się w ramach ogólnopolskiej akcji „Masz głos, masz wybór”, budującej społeczeństwo obywatelskie.
Napisz komentarz
Komentarze