- Jak wyglądała malborska opozycyjna rzeczywistość po 13 grudnia 1981 roku?
- Malbork nie należał do miast, w których po 13 grudnia doszło do powszechnej akcji strajkowej, ale na pewno był miastem, w którym znalazło się wielu odważnych ludzi, gotowych do przeciwstawienia się restrykcjom stanu wojennego. Niestety, większość z nich została skazana wysokimi wyrokami więzienia. Najwcześniejszy wyrok w stanie wojennym w całym ówczesnym województwie elbląskim zapadł już 28 grudnia 1981 r. właśnie wobec członka NSZZ „Solidarność” w Zakładach Przemysłu Lniarskiego „Makop” w Malborku, Waldemara Wycichowskiego. Oskarżono go o zorganizowanie strajku przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego w zakładzie pracy. W strajku tym wzięło udział 40 pracowników. Domagali się oni odwołania stanu wojennego, zwolnienia członków NSZZ „Solidarność” z internowania oraz kwestionowali bezprawne decyzje z 13 grudnia 1981 r. Wobec mieszkańców Malborka zastosowano także represje w postaci internowania. Wolności po 13 grudnia pozbawiono co najmniej 11 osób.
- Kto zorganizował tę akcję protestacyjną w Makopie i jakie były jej konsekwencje?
- Wraz z Wycichowskim, organizatorami strajku byli Włodzimierz Łaszczyk i Bogdan Łażewski. Do przeciwdziałania protestowi robotników, na polecenie Komendanta Miejskiego MO w Malborku kpt. Henryka Cyrnego o godz. 13.15 wysłano do „Makopu” 58 funkcjonariuszy ZOMO z Elbląga oraz 18 funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej w Malborku. Zakład otoczono kordonem i zablokowano bramy, po czym wyprowadzono pracowników z jadalni, gdzie zebrał się komitet strajkowy. Wycichowskiego aresztowano tego samego dnia (15 grudnia 1981 r.) i osadzono w Areszcie Śledczym w Elblągu. Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Elblągu skazano go na dwa lata pozbawienia wolności. Decyzją Izby Wojskowej Sądu Najwyższego w Warszawie (24 lutego 1982 r.) wyrok podwyższono do trzech lat pozbawienia wolności.
- Działacze „Solidarności” w całej Polsce zeszli do podziemia, czy podobnie działo się w Malborku?
- Pierwsze spotkanie działaczy malborskiej „Solidarności”, którzy uniknęli aresztowania i internowania, odbyło się z inicjatywy Reginy Tuszakowskiej już 14 grudnia 1981 r. w kościele św. Jana Chrzciciela. Podobne spotkanie odbyło się także w restauracji „Staropolska” w Malborku. Udział w nim wzięli wówczas: Witold Gierukas, Andrzej Laskowski, Waldemar Wycichowski, Jerzy Zięta i Regina Tuszakowska. Grupa przyjęła nazwę Komitet Protestacyjny NSZZ „Solidarność” w Malborku.
- Zapewne wielu naszych Czytelników zetknęło się z opozycyjnymi ulotkami, jak wyglądał ich kolportaż w Malborku?
- Solidarnościowe ulotki do Malborka docierały za sprawą Stanisława Kalinowskiego, który przywoził je z różnych miejsc Polski (Gdańsk, Elbląg, Tczew, Warszawa). Kalinowski działał w tym czasie w Tajnym Kolejowym Komitecie Organizacyjnym Obszaru Północnego NSZZ „Solidarność” (1982-1983). Do jego malborskich współpracowników należeli Jan Betiuk, Stefan Skwierawski oraz Jerzy Jagoda. Ulotki do Malborka dostarczał także Mirosław Bąk, ukrywający się od 13 grudnia 1981 r. u państwa Drabików. Prywatną solidarnościową inicjatywę rozpowszechniania „pieczątkowych” grafik z hasłem „WRONA Solidarności nie pokona” podjął w Malborku Waldemar Noiński. W ciągu kilku pierwszych tygodni po wprowadzeniu stanu wojennego Noiński „udekorował” tym hasłem wiele malborskich klatek schodowych.
- Rozpowszechnianie i drukowanie ulotek często źle się kończyło...
- Jeszcze w grudniu aresztowano członków Komitetu Protestacyjnego NSZZ „Solidarność” w Malborku - Witolda Gierukasa i Waldemara Wycichowskiego. Ponadto Kazimierz Derkowski i Jerzy Zięta skompletowali odpowiedni sprzęt, na którym wydrukowali „Apel do wszystkich członków NSZZ Solidarność”, ulotki skierowane do żołnierzy odbywających służbę wojskową w Malborku, „Serwis Informacyjny NSZZ Solidarność w Malborku” oraz „Manifest Młodego Pokolenia”. Kolportowali ponadto satyrę polityczną „Gniazdo Wronie”, przekazane do Malborku z Ośrodka Odosobnienia w Iławie przez Andrzeja Laskowskiego. Kilka egzemplarzy przekazali Reginie Tuszakowskiej, która z kolei część swojej puli dała pracownikowi Pemalu, Krzysztofowi Łaszukowi. Cała piątka kolporterów została skazana przez Sąd Marynarki Wojennej w Gdyni na kary pozbawienia wolności. Spędzili oni wiele miesięcy w zakładach karnych w Bartoszycach i w Braniewie. Walczyli o wolność a zostali potraktowani jak przestępcy.
- Czy w czasie swoich badań trafił pan na jakąś szczególną postać wśród malborskich opozycjonistów?
- Na uwagę zasługuje przypadek Stanisława Kalinowskiego, który był zarówno internowany, następnie aresztowany i więziony za działalność solidarnościowego podziemia, po czym wcielony do tzw. wojskowego obozu internowania, w którym pod przykrywką zajęć wojskowych był po prostu więziony. Człowiek ten doświadczył więc pełnej gamy represji władzy po wprowadzeniu stanu wojennego.
Napisz komentarz
Komentarze