O funkcjonowaniu uciążliwej dla mieszkańców kopalni kruszywa w Lini pisaliśmy nie raz. Byliśmy przekonani, że właściciel kopalni chociażby po części ograniczy te uciążliwości. Niestety. Ostatnio mieszkańcy osiedla sąsiadującego z kopalnią wystąpili z wnioskiem do wójta gminy, aby ten zajął się sprawą. Przypomnę jedynie, że uciążliwości, na które uskarżają się mieszkańcy, polegają na bardzo głośnej pracy maszyn kruszących kamień. Zamieszkiwanie na osiedlu to jakby przebywało się w kamieniołomach. Głośnej pracy kruszarek towarzyszy pył, który dostaje się na posesje i do mieszkań. Doskonale to widać na samochodach pozostawionych na podwórkach. Rano są białe od kurzu. Trwa to przez cały sezon letni. Ulga przychodzi w zimie, gdy przyjdą mrozy. Latem maszyny uruchamiane są tuż przed godziną 6.00 i w rytmie pracy kruszarek bardzo często mieszkańcy muszą żyć do późnych godzin wieczornych. W nocy słychać jedynie samochody transportujące kruszywo oraz pracujące w dołku koparki.
Było spotkanie
W związku z wystąpieniem mieszkańców do Urzędu Gminy w Lini zorganizowane zostało spotkanie przedstawicielami firmy WAKOZ z Luzina, która eksploatuje złoża w Lini. W spotkaniu tym udział wzięli przedstawiciele wsi, przez które poruszają się kilkudziesięciotonowe pojazdy WAKOZ-u oraz z ulicy Osiedlowej. Niewiele osiągnięto. Właściciel żwirowni zadeklarował uciążliwości te zmniejszyć. Praca maszyn miała odbywać się w dołku, skąd wydobywany jest żwir. Przedstawiciel przedsiębiorcy wykluczył budowę ekranu wygłuszającego od strony ulicy Osiedlowej.
- Uciążliwości ma ograniczyć usypany z piasku wał - mówi wójt Łukasz Jabłoński.
Póki co, takiego wału nie ma. Na dłuższy odpoczynek w dni wolne od pracy nie ma co liczyć. Tak było między innymi w minioną sobotę. Kamieniołomy uruchomiono tuż przed godziną szóstą. Jeden wielki łomot trwał aż do przerwy śniadaniowej. Potem chwila ulgi i na nowo.
Jak do tego doszło?
Dokumentacja geologiczna złoża kruszywa „Linia” została opracowana w 1976 r. przez firmę „Kruszgeo”. Pierwszą koncesję na uruchomienie złoża otrzymało Przedsiębiorstwo Produkcyjne –Usługowe „Kruszywo” z Lęborka. Spółka ta podjęła działalność w latach 80-tych wspólnie z Urzędem Gminy, który miał 26 % udziałów. Działalność polegała jedynie na wydobywaniu żwiru i jego transportowaniu do Lęborka na potrzeby Zarządu Dróg Publicznych i lęborskiego przedsiębiorstwa produkującego betony. W latach 90-tych gmina znalazła inwestora spod Koszalina. Ten zainstalował taśmociągi i zmienił technologię wydobywania. Żwir przesiewano, aby wydobyć drogocenny kamień, a przesiany piasek pryzmowano na powierzchni ziemi. Ta hałda została zlikwidowana w tym roku. Inwestorzy, którzy nabyli kopalnię od Urzędu Gminy, sami byli zdziwieni, że ówczesne władze nie stawiały im żadnych warunków. Sprzedaży dokonano na oślep. Już wówczas należało zadbać o interes wspólnoty gminnej, jak również mieszkańców ulicy Osiedlowej. Praca prymitywnymi maszynami trwała niedługo. Od kilku lat kopalnia w Lini ma nowego właściciela. Jest nim przedsiębiorstwo WAKOZ z Luzina. Przedsiębiorstwo to działa na szeroką skalę. Liczy się biznes a nie ludzie i ich spokój. Ale tak dalej być nie może.
Ile kosztuje brak spokoju?
Jak się dowiedziałem od wójta gminy, z tytułu funkcjonowania kopalni kruszywa dochody gminy wrastają rocznie o około 200 tys. złotych. Za takie uciążliwości, to żadne pieniądze. Natomiast podatek transportowy od pojazdów, które niszczą drogi w gminie Linia, pobiera inna gmina, w której pojazdy są zarejestrowane. Organem koncesyjnym dla kopalni kruszywa w Lini jest Wojewoda Pomorski. Do niego więc muszą kierować swoje żale mieszkańcy gminy. Mieszkańcy ul. Osiedlowej mogą domagać się odszkodowania za pogarszające się warunki zamieszkiwania w związku z funkcjonowaniem tego zakładu. Nikt nie wiedział wcześniej, że kamieniołomy zostaną uruchomione w odległości około 100 m od zabudowań. Gmina wcześniej z mieszkańcami tego typu inwestycji nie uzgadniała. Robiono to za ich plecami. Gdyby konsultowano lokalizację zakładu z mieszkańcami lub inspektorami z zakresu ochrony środowiska, maszyny te musiałyby stanąć w znacznej odległości od zabudowań. Należałoby opracować warunki pracy tej kopalni pod kątem ochrony środowiska przed hałasem i zanieczyszczeniem pyłem piaskowym powstającym między innymi w wyniku kruszenia kamienia. Przedsiębiorstwo WAKOZ, chce dalej się rozwijać. Zainteresowani są wykupem ziemi od rolników sąsiadujących z kopalnią. A te leżą tuż przy ogrodzeniach mieszkańców ulicy Osiedlowej. Jeśli dojdzie do transakcji, na ulicy Osiedlowej będzie piekło. Mieszkańcy będą mieszkać dosłownie w centrum kamieniołomów. Ci jednak po cichu liczą na to, że rolnicy nie dadzą się złamać i do transakcji nie dojdzie.
Obecnie z funkcjonowania żwirowni mogą cieszyć się jedynie osoby tam pracujące. Nie rekompensuje to jednak szkód dodatkowych: hałasu, niszczenia sąsiadujących z kopalnią upraw, na które nanoszony jest sypki piasek oraz pogarszający się z dnia na dzień stan dróg i środowiska. Cała ta sprawa ma charakter ponadgminny. Wielkie pole do popisu w tej sprawie ma również Rada Powiatu Wejherowskiego, w tym radna z gminy Linia. Warto wziąć się do roboty i ten stan rzeczy zmienić.
Napisz komentarz
Komentarze