Kibice nowostawskiego Gromu naprawdę mają powody do świętowania. Na kolejkę przed zakończeniem rundy jesiennej IV ligi beniaminek jest jedną z tych drużyn, która rozdaje karty w rozgrywkach. W minioną sobotę nowostawianie nie wystraszyli się wicelidera – Arki II Gdynia i dopisali na swoje konto kolejne trzy punkty. Zwycięstwo 2:1 (2:0) nie przyszło łatwo, a w jego uzyskaniu bardzo pomogły szybko zdobyte bramki. Grom prowadził już w 2 minucie po dośrodkowaniu Roberta Wesołowskiego i uderzeniu przewrotką Tomasza Grabowskiego. W 11 minucie ten sam duet zapewnił gospodarzom drugiego gola. Znowu celnie strzelił Grabowski z podania Wesołowskiego.
Przez większość spotkania piłkarzom z Nowego Stawu dzięki dobrej grze w obronie udawało się zachować czyste konto. Stracili gola dopiero w 89 minucie. Było to już dziesiąte zwycięstwo Gromu w tym sezonie. Beniaminkowi pozostał do rozegrania już tylko jeden mecz – na wyjeździe z Kaszubią Kościerzyna. Podopieczni trenera Marka Kwiatkowskiego mają wielkie szanse na miejsce w pierwszej trójce.
W V lidze, biorąc pod uwagę wcześniejsze słabsze mecze Pomezanii Malbork, można powiedzieć, że doszło do niespodzianki. Na Toruńską przyjechał w niedzielę ówczesny lider, Żuławy Nowy Dwór Gdański, mający nad Pomezanią jedenaście punktów przewagi. Tym razem malborczycy zagrali jednak bardzo dobrze i pokonali gości aż 5:1 (4:0).
W ostatnim spotkaniu rundy jesiennej gole dla zespołu malborskiego strzelili: Sławomir Ziemak (dwa), Kamil Dryjas, Maciej Bełz i Paweł Leszczyński. W tym meczu bramki zdobywali tylko gospodarze, bo honorowe trafienie dla Żuław – przy stanie 5:0 – było skutkiem samobójczego strzału Tomasza Jelenia z Pomezanii.
Zespół z Malborka skończył pierwszą rundę na piątym miejscu z 10-punktową stratą do lidera z Chojnic.
Do środkowej strefy tabeli mogli się przybliżyć Błękitni Stare Pole, ale w ostatnim meczu przed przerwą zimową ulegli na wyjeździe 1:4 Sparcie Kleszczewo. Po pierwszej połowie staropolanie przegrywali pechowo 0:1 po samobójczym golu Krzysztofa Orłowskiego. Wyrównał w 70 minucie Mateusz Jankowski. Końcówka należała do gospodarzy.
Napisz komentarz
Komentarze