Ta sprawa od początku budziła wiele emocji. Zapowiedź kolejnego ograniczenia w dostępie do parku spotkała się z energiczną reakcją mieszkańców. Widać to było podczas spotkania, które odbyło się w magistracie pod koniec listopada, gdzie malborczycy prezentowali własne argumenty, dlaczego nie godzą się na powiększenie terenu dzierżawionego przez prywatny podmiot. Kilkaset osób podpisało się również pod petycją do przewodniczącego Rady Miasta, w której apelowało o zachowanie obecnych funkcji w parku. Bo to właśnie w rękach radnych był los zabytkowej, bo ponad stuletniej, zielonej przestrzeni.
Projekt uchwały w sprawie dzierżawy części parku został dopisany do porządku obrad Rady Miasta; początkowo go tam nie było.
- Inwestor złożył swój wniosek w lipcu. Szacunek dla inwestora wymaga, by w końcu dać mu odpowiedź – uzasadniał burmistrz wprowadzenie tematu na ostatnią sesję.
Już stanowiska zajęte przez radnych ze stałych komisji Rady Miasta pokazały, że plany przedsiębiorcy z Dinoparku raczej nie mogą liczyć na akceptajce – żadna komisja nie wydała pozytywnej opinii w tej sprawie. Do przeciwników nie trafiły argumenty m.in. Agnieszki Grzegorzewskiej, która podkreślała, jak ważne dla mieszkańców są miejsca pracy, które chce stworzyć przedsiębiorca. Większość podzieliła zdanie tych malborczyków, którzy stanęli po stronie swobodnego dostępu do terenów parkowych, odtworzenia historycznych alejek, dbania o przyrodnicze dziedzictwo miasta.
Ostatecznie podczas głosowania okazało się, że wniosek inwestora wsparli: Agnieszka Grzegorzewska, Edward Orzęcki, Dariusz Kowalczyk, Kazimierz Pietkiewicz i Jerzy Czernik. Przeciwni byli: Joanna Iglińska, Antoni Zawadziński, Jarosław Dymek, Ryszard Siekierski, Zenon Kowiel, Zbigniew Kowalski, Robert Król, Beata Komoszyńska, Wioletta Klepacka, Teresa Zdanowicz, Arkadiusz Mroczkowski, Tadeusz Woźny i Bożena Piątkowska. Natomiast wstrzymali się od głosu: Tomasz Klonowski i Paweł Dziwosz.
Napisz komentarz
Komentarze