W minioną sobotę i niedzielę rowerowym Kociewiem przejechało ponad 70 osób. Oprócz stałych bywalców, mieszkańców naszego regionu, do grupy dołączyli gdańszczanie, a nawet warszawiacy.
Między Pinczynem a Pączewem
Wszyscy spotkali się na dworcu w Pinczynie. Cały peleton ruszył na szlak wyposażony w specjalnie na tę okazję przygotowane kamizelki odblaskowe promujące Kociewskie Trasy Rowerowe, dodatkowo ozdobione pamiątkowymi plakietkami. Potem grupa odwiedziła gościnne tereny gminy Kaliska, serdecznie powitana przez wójta Antoniego Cywińskiego. Wytyczona przez LOT Kociewie rowerowa marszruta wiodła dalej mało uczęszczanymi drogami asfaltowymi i duktami leśnymi do Borzechowa i Wirt. Popołudnie zastało rajdowiczów w Bobowie, Grabowie, a podwieczorek pod Pączewem, gdzie następnie w miejscowej szkole po raz drugi z rzędu zapaliło się wieczorne ognisko i uczestnicy spędzili noc.
Do zobaczenia za rok
Niedziela rozpoczęła się od wizyty wójta gminy Skórcz Erwina Makiły, jego ciepłych słów do gości oraz ich podziękowań skierowanych do gospodarzy gminnych oraz szkolnych. Na bardzo sycące śniadanie rajd zajechał do Wdy, a na popas wczesnopopołudniowy do Osiecznej. Finałem dwudniowej eskapady było powitanie w Gminnym Ośrodku Kultury w Zblewie, gdzie zakończył się XIII Kociewsko-Borowiacki Rajd Rowerowy.
- Dziękuję organizatorom, LOT Kociewie, za kontynuację Rajdów – powiedział Antoni Cywiński, były prezes byłego Stowarzyszenia „Bór”. - Dziękuję uczestnikom za kolejną, piękną przygodę, jaką sobie wspólnie zbudowaliśmy, a szczególnie tym współrajdowcom, z którymi mogłem porozważać sobie w drodze. Do zobaczenia na Rajdzie za rok lub w innym miejscu na szlaku życia.
Bicyklem po leśnych duktach
KOCIEWIE. Po Kociewiu przejechał właśnie uświęcony już turystyczną tradycją Kociewsko-Borowiacki Rajd Rowerowy. Po raz pierwszy głównym organizatorem wyprawy była Lokalna Organizacja Turystyczna Kociewie.
- 16.08.2010 00:00 (aktualizacja 04.08.2023 08:02)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze