Byliśmy zaskoczeni decyzją aptekarzy o skróceniu czasu pracy do godz. 24. Miałem nadzieję, że obie strony rozumieją, że „pora nocna” nie kończy się o północy – mówi Patryk Gabriel, etatowy członek zarządu powiatu. - Podkreślam jednak, że grafik został wynegocjowany, ustalony wspólnie.
Aptekarze informowali
Z punktu widzenia środowiska aptekarskiego problem tkwi w nierentownych dyżurach i braku zapotrzebowania na całonocną opiekę w powiecie starogardzkim.
Prawo farmaceutyczne mówi wprost, że dyżury w aptekach ogólnodostępnych powinny być dostosowane do potrzeb mieszkańców – mówi Michał Pietrzykowski, prezes Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Taka sytuacja jaka ma miejsce obecnie w powiecie starogardzkim nie jest wyjątkiem, dużo jest takich powiatów w Polsce. Wielokrotnie wskazywaliśmy, że dyżury są nieopłacalne – pacjentów w aptekach po prostu nie ma.
Zapytani aptekarze wskazują, że najczęściej w nocy kupowane są prezerwatywy oraz nie brakuje sytuacji, w których narkomani chcą „wyżebrać” silnie działające leki odurzające. Ponadto farmaceutki stwierdzają, że nocne dyżurowanie jest po prostu niebezpieczne.
Nie godzę się na tę sytuację
Mocno poirytowana jest właścicielka jedynej całodobowej apteki w powiecie. Podkreśla, że nie ma siły, aby przez następne pół roku dyżurować non stop.
Wysłałam pismo do starostwa, w którym informowałam, że nie godzę się na to, aby jako jedyna apteka w powiecie pełnić dyżur całodobowy – mówi Ewa Rocławska, właścicielka apteki przy ul. Sobieskiego w Skórczu. - Odpowiedzi nie uzyskałam, a 7 dni później, Rada Powiatu zadecydowała za mnie. Nie godzę się na taką sytuację, to ponad moje siły. Po pierwsze nie jest to rozwiązanie problemu, bo układ taki nie zaspokaja potrzeb mieszkańców. Po drugie są apteki, w których jest nawet 5 farmaceutów, a ja jestem sama.
Więcej na ten temat w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze