O zamknięciu oddziału poinformował Jerzy Godzik, starosta kwidzyński.
- Oddział przestał funkcjonować na skutek decyzji dyrektora Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Po kontroli przeprowadzonej na oddziale przez NFZ stwierdzono niedostateczną obsadę lekarską. Na wymagane dwa etaty był tylko jeden. Drugi był obsadzony przez osobę, która przebywała na urlopie bezpłatnym. Dyrektor NFZ nałożył na spółkę karę w wysokości prawie 3,5 mln zł. Prezes spółki „Zdrowie” odwołał się od tej decyzji, zarówno do dyrektora pomorskiego oddziału NFZ oraz do prezesa NFZ w Warszawie, twierdząc, że usługi zostały wykonane i spółka nie pobrała świadczeń nienależnych. Poza tym spółka się na tym nie wzbogaciła. Zresztą ten oddział przynosił straty – poinformował Jerzy Godzik.
Starosta dodał, że spotkał się już w tej sprawie z dyrektorem Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Poinformowałem o odwołaniu od tej decyzji. Poza tym powiedziałem, że zwrot pieniędzy przez szpital, w ciągu czternastu dniu o wydania decyzji, jest niemożliwy, gdyż spółka nie posiada takich środków. Pani dyrektor stwierdziła, że istnieje możliwość zapłacenia tej kwoty na raty. Zanim spółka wywalczy coś w tej sprawie, a spodziewam się, że będzie to długa droga, to istnieje konieczność rozłożenie płatności na raty, aby nie doprowadzić do zapaści finansowej spółki – mówi Jerzy Godzik.
Barbara Kawińska szefowa pomorskiego NFZ potwierdziła, że kwidzyński szpital straci kontrakt na kardiologię. Pacjenci chorzy na serce nie zostaną bez opieki. Procedury mają być rozliczne w ramach oddziału internistycznego. Natomiast w poważniejszych sprawach pacjenci będą przewożeni przez pogotowie ratunkowe do Starogardu Gdańskiego, gdzie oddział kardiologiczny funkcjonuje.
Zerwanie kontraktu na prowadzenie oddziału kardiologicznego i kara nałożona na spółkę komplikują plany samorządu w sprawie sprzedaży udziałów. Powiat, który ma większość udziałów w spółce „Zdrowie” zamierzał zbyć ich większość. Opublikowane zostało nawet ogłoszenie w tej sprawie. Pojawiły się już firmy zainteresowane nabyciem udziałów.
- Poinformowałem wszystkich zainteresowanych, którzy pobrali od nas materiały, że taka sytuacja miała miejsce. Trudno przewidzieć co zrobią, ale spodziewam się, że nie złożą ofert. Jesteśmy jednak zdeterminowani, aby te udziały sprzedać – dodaje Jerzy Godzik.
Tymczasem tzw. grupa inicjatywna, która zbiera podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie powiatowego referendum, w sprawie zbycia przez powiat udziałów, nie dostarczyła jeszcze dokumentu, który rozpocząłby procedurę związaną z wyznaczeniem terminu referendum.
Czytaj też w „Kurierze Kwidzyńskim”
Napisz komentarz
Komentarze