Niektórzy radni mają wątpliwości, że może to zniechęcić amatorów sportów wodnych, ale ważniejsze okazało się bezpieczeństwo odpoczywających nad jeziorami i przede wszystkim wędkarzy, bo to oni domagali się wprowadzenia zakazu. Motorowodniacy chcą jednak specjalnych stref dla siebie.
Pierwszy wniosek w tej sprawie wpłynął pod koniec kwietnia od Niezależnego Towarzystwa Wędkarskiego. Dwa miesiące później o wprowadzenie zakazu wystąpiło Nadleśnictwo Kwidzyn.
- Dotyczył wprowadzenia zakazu na jeziorze Kucki-Klecewskie. Prawie równolegle z podobnym wnioskiem zwrócili się do starostwa właściciele domków położonych nad tym jeziorem. Z kolei 12 czerwca miłośnicy sportów motorowodnych chcieli wprowadzenia stref umożliwiających im korzystanie z jeziora Kucki - wyjaśnia Andrzej Fortuna.
Za wprowadzeniem całkowitego zakazu opowiedział się samorząd gminy Gardeja. Jednak zdaniem niektórych, np. powiatowego radnego Leszka Wiśniewskiego, wystarczyłoby wprowadzenie ograniczeń w używaniu sprzętu motorowego.
- Nowoczesne silniki spalinowe są tak skonstruowane, że nie zatruwają jezior. Mają także urządzenia tłumiące hałas. Twierdzenie wędkarzy, którzy uważają, że silniki skutera lub łodzi odstraszają ryby, jest przesadą. Poza tym silnik skutera lub łodzi miesza kilkaset metrów sześciennych wody z powietrzem, co powoduje znaczne dotlenienie jeziora. Wszyscy interesujący się wędkarstwem wiedzą, że w warstwach dennych jeziora Klasztorek brakuje tlenu - argumentuje Leszek Wiśniewski.
Zwolennicy wprowadzenia zakazu, m.in. radny Kazimierz Kończalski, podkreślają kwestię ochrony przyrody.
- Jeziora otaczają lasy. Przyjęto ostatnio program Natura 2000, który mówi o ochronie siedlisk ptaków. Zakaz umożliwi zachowanie przyrody w takim stanie, w jakim się znajduje - uważa Kazimierz Kończalski.
W sprawie innych jezior nie było wniosków o wprowadzenie takiego zakazu używania łodzi wyposażonych w silniki spalinowe
Więcej w środę w „Kurierze Kwidzyńskim”
Napisz komentarz
Komentarze