Dyrektor pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Gdańsku Barbara Kawińska powiedziała, że "pacjent nie powinien bać się recepty z pieczątką, ale musi też zdawać sobie z tego sprawę, że jeżeli będzie miał wypisany lek, który będzie miał określone różne poziomy refundacji, to on zapłaci najwyższą odpłatność i przepłaci".
Dyr. ds. lecznictwa Przemysłowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Gdańsku Agata Kitowska poinformowała, że wszyscy lekarze w jej przychodni na recepcie umieszczają pieczątkę "Refundacja do decyzji NFZ".
- Nie jesteśmy przeciwni liście refundacyjnej i uregulowaniu pewnych spraw w służbie zdrowia, ale forma wprowadzenia tych zmian nas oburza. Wszystko ogłoszone za pięć dwunasta, dziś przyjmowani są pacjenci, a my nie wiemy, jak to ma wyglądać, tzn. po części wiemy, ale zanim wdrożymy się, to potrzeba czas - powiedziała Kitowska.
- Na liście refundacyjnej jest prawie 3 tys. leków, przewertowanie tego przy pacjencie wymaga trochę czasu - dodała. Zapewniła, że lekarze, na prośbę pacjentów, piszą im zaświadczenia, że leczą się oni przewlekle na jakąś chorobę.
W Zakładzie Opieki Zdrowotnej "Baltimed" w Gdańsku większość lekarzy przystąpiła w poniedziałek do protestu "pieczątkowego".
- U nas akurat są naklejki z napisem "Refundacja do decyzji NFZ". Nie zgadzamy się z odpowiedzialnością administracyjną za ewentualne błędy przy wypisywaniu recept - lekarz ma się zajmować tylko leczeniem - powiedział kierownik "Baltimedu" dr Andrzej Zapaśnik.
Jak poinformował, lekarze "Baltimedu" nie sprawdzają, czy chorzy są ubezpieczeni. - Na dziś nie ma żadnego takiego dokumentu, który by poświadczał składki ubezpieczeniowe - zaznaczył.
W innej gdańskiej przychodni lekarz powiedział, że aby uchronić osoby przewlekle chore przed zakupem drogich leków, wypisuje im recepty z datą z grudnia ubiegłego roku.
Farmaceutka z Gdyni, właścicielka sieci aptek Marzena Jakimowicz-Tylicka powiedziała, że prawie wszystkie recepty trafiające do jej aptek są opieczętowane. - Mamy taki straszny bałagan w tych receptach, każda jest inna, ale większość jest z pieczątką, nawet odręcznie lekarze piszą, że refundacja jest do decyzji NFZ - dodała.
Zapewniła, że "aptekarze robią wszystko, aby pacjent nie ucierpiał, bo on jest najmniej winny, naciągają wszystko maksymalnie po to, żeby móc wydać lek ze zniżką". - Wszystko co możemy, to uzupełniamy, pacjenci piszą nam też oświadczenia o ubezpieczeniu i mamy nadzieję, że nikt nam za to głów nie zetnie - dodała.
W "Aptece Oruńskiej" w Gdańsku w poniedziałek było kilka recept z adnotacją "Refundacja do decyzji NFZ". - W tej sytuacji odpłatność leku ustalamy na 30 proc. Nie odsyłamy kupujących z powrotem do lekarza, bo to nie miałoby sensu. Na szczęście nie ma u nas pacjentów przewlekle chorych np. z cukrzycą. Większość chorych bierze leki na przeziębienie, grypę, katar - powiedziała farmaceutka Danuta Przybek.
Kierownik apteki "Europharm" w Gdańsku Halina Zabrocka poinformowała, że było niewielu pacjentów z wypisanymi w tym roku receptami.
- Jednak wszystkie te recepty, wystawione przez przychodnię przy ul. Kaletniczej, miały pieczątkę "Refundacja do decyzji NFZ" i w tej sytuacji mogliśmy zaproponować pacjentom kupno leków za 100 procent ich wartości lub powrót do lekarza z prośbą o określenie poziomu refundacji - powiedziała. - Klienci nie byli zadowoleni, żaden z nich nie zdecydował się na kupno leków za pełną odpłatność - zaznaczyła.
Dyrektor pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Gdańsku Barbara Kawińska poinformowała, że w Pomorskiem prawie wszystkie apteki, czyli ponad 700, podpisały umowy z NFZ. Powiedziała, że "pacjent nie powinien bać się recepty z pieczątką, ale musi też zdawać sobie z tego sprawę, że jeżeli będzie miał wypisany lek, który będzie miał określone różne poziomy refundacji, to on zapłaci najwyższą odpłatność i przepłaci".
Okręgowa Rada Lekarska w Gdańsku jako jedna z sześciu w kraju (spośród łącznie 24 rad) rekomendowała lekarzom zamieszczanie na recepcie pieczątki. Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku dr Roman Budziński wyjaśnił, że "nowy system jest nie do zrealizowania w bezpieczny sposób i to jest akt samoobrony lekarzy". (Interia.pl)
Protest pieczątkowy - dyrektor NFZ: "pacjent zapłaci najwyższą odpłatność i przepłaci"
POMORZE. Większość recept, które trafiają do aptek, ma pieczątkę "Refundacja leku do decyzji NFZ". Aptekarze są oburzeni, ale realizują te recepty, sporadycznie odsyłają pacjentów do lekarza. Dyrektor oddziału NFZ powiedziała, że "jeżeli pacjent będzie miał wypisany lek, który będzie miał określone różne poziomy refundacji, to on zapłaci najwyższą odpłatność i przepłaci".
- 03.01.2012 00:27 (aktualizacja 18.08.2023 03:22)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze