Wprowadzona w życie 1 stycznia 2012 roku ustawa refundacyjna miała rozwiązać wiele problemów trapiących rynek farmaceutyczny oraz zwiększyć dostępność leków dla pacjentów. Jednak po pół roku jej funkcjonowania mamy spowolnienie w branży, protesty lekarzy i farmaceutów oraz przede wszystkim coraz droższe leki dla pacjentów.
Instytucje eksperckie oraz organizacje pracodawców wykazały w swoich raportach i opracowaniach po sześciu miesiącach obowiązywania nowego prawa, że ustawa refundacyjna jest daleka od doskonałości. Zgodnie z założeniami, miała ona ostatecznie doprowadzić do uporządkowania rynku farmaceutycznego oraz kwestii dopłat do leków.
Nie dosyć, że zdrożały leki, które zgodnie z obietnicami miały być tańsze, to jeszcze próbuje się pozbawić pacjentów możliwości uczestnictwa w programach, które gwarantowały im możliwość tańszego leczenia. Mowa o nieprecyzyjnie sformułowanym i dowolnie interpretowanym zakazie reklamy aptek, który znalazł się w nowej ustawie.
– Niestety bardzo szeroko interpretowany, przez niektóre środowiska, zakaz reklamy aptek może doprowadzić do odebrania pacjentom ostatniej możliwości zakupu tańszego leku. To jest niezrozumiałe, ponieważ programy, które są oferowane przez część aptek, są w pełni dostosowane do nowych przepisów. Ponadto cieszą się duża popularnością wśród pacjentów - mówi Marcin Piskorski z sieci Aptek Dbam o Zdrowie.
Dodatkowo wskazuje, że nowe przepisy stworzyły bardzo daleką od idei wolnego rynku sytuację.
– Dochodzi do kuriozalnej sytuacji: apteka sprzedająca nie tylko leki, ale też kosmetyki, wyroby higieniczne, szczoteczki do zębów, pieluchy etc., nie może swojej oferty zareklamować. Supermarkety, drogerie mogą to robić, jak najbardziej. Nie da się racjonalnie wytłumaczyć takiego stanu rzeczy – mówi Piskorski.
Dodaje, że farmaceuci nie sprzeciwiają się dążeniom do obniżania kosztów systemu opieki zdrowotnej.
– To jest jak najbardziej słuszne, bo pieniądze publiczne muszą być wydawane w sposób racjonalny. Natomiast wszędzie tam, gdzie regulator obcina marżę, powinien zapewnić aptekom możliwość zarobienia na czymś innym, np. właśnie na tego typu towarach nielekowych. W Polsce ustawa z jednej strony obcięła marżę, a z drugiej ograniczyła aptekom możliwość oferowania pacjentom wyrobów, które mogą kupić w innych sklepach – informuje Marcin Piskorski.
Z danych Pharma Expert wynika, że sprzedaż na całym rynku aptecznym w I kwartale tego roku spadła w porównaniu do ubiegłego o 9 proc., w tym sprzedaż leków refundowanych aż o 25,7 proc. Jak prognozuje firma badawcza sprzedaż w całym 2012 r. spadnie o 4-5 proc. (wirtualnemedia)
Napisz komentarz
Komentarze