Operatorzy sieci komórkowych nie chcą inwestować w tym rejonie, bo im się po prostu nie opłaca.
Na zebraniu wiejskim mieszkańcy znów poruszyli problem telefonów komórkowych. – Proszę zobaczyć, jaki jest zasięg. Gdy chcę zadzwonić, to muszę wyjść na podwórko i stanąć o tu, koło płota. Najgorzej jest w zimowe wieczory. Z domu wychodzić się nie chce – mówi sołtys Gutowca Zbigniew Krzoska.
Na baczność w środku pokoju
Wiceburmistrz Czerska Jan Gliszczyński mieszka w Gutowcu. Mówi, że i jego dotyczy ten problem. – Dzwoniłem już w tej sprawie do operatorów i dowiedziałem się, że inwestowanie we wsi, gdzie mieszka kilkuset ludzi, sieciom się po prostu nie opłaca – mówi. – U mnie w mieszkaniu, gdy chcę zadzwonić, muszę stanąć na baczność na środku pokoju – dodaje wiceburmistrz. Gliszczyński mówi, że od przedstawiciela jednej z sieci dowiedział się, że mieszkańcy mogą wziąć sprawy w swoje ręce i często próbować sygnalizować problem pod numerem biura obsługi klienta swojego operatora.
Nie ma gdzie powiesić
Jan Gliszczyński zapewnia, że gmina będzie nadal próbowała monitować w sprawie zasięgu telefonii komórkowej. Mało realne jest jednak, żeby gdzieś w pobliżu Gutowca stanął maszt z anteną. We wsi nie ma też obiektu, na którym operator mógłby powiesić swój nadajnik.
Napisz komentarz
Komentarze