Sprawę opisała „Gazeta Polska Codziennie”. MEN-da na razie nie zdradza szczegółów projektu, wiadomo jedynie, że z planów Krystyny Szumilas wynika, iż edukację przedszkolną będą mogły zaczynać już dwuletnie dzieci. To budzi sprzeciw rodziców, pedagogów oraz nauczycieli. Propozycje MEN spotkały się z zastrzeżeniami nawet ze strony Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Wiceszef Ministerstwa Pracy Elżbieta Seredyn wykazała także, że udział dwulatków w edukacji przedszkolnej zagraża istnieniu żłobków. Wydłużenie urlopów macierzyńskich do roku i posłanie dziecka do przedszkola sprawiłoby, że w żłobki pomagałyby rodzicom tylko przez rok. Nie to jest jednak głównym zastrzeżeniem wobec projektu MEN.
– Kiedy dowiedziałam się o nowym pomyśle minister Krystyny Szumilas, łzy napłynęły mi do oczu. Przecież te dzieci nie są przygotowane na takie wyzwania. Jak można prowadzić tak nieodpowiedzialne działania? – pyta Olga Johann, psycholog i pedagog, a obecnie wiceprzewodnicząca Rady Warszawy.
Podobne wątpliwości zgłasza profesor Aleksander Nalaskowski. – Pomysł jest zdumiewający i wpisuje się w absurdalną rzeczywistość, w którą jesteśmy usilnie wpychani przez rządzących. Czy pomysłodawcy zdają sobie sprawę, że zbliżają się do modelu północnokoreańskiego, w którym bardzo wcześnie pozbawia się rodziców wpływu na ich potomstwo? (Źródło: „GPC”)
Napisz komentarz
Komentarze