Spotkanie poprowadziła Dorota Zawadzka. Uczestniczyły: Jolanta Jurczyk, pielęgniarka z Kliniki Pediatrii i Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i Agnieszka Baran, młoda mama, blogerka.
Żeby zdrowe, młode pokolenie było odporne
- Pracuję od 33 lat i moje całe życie zawodowe to są dzieci w różnym wieku, bo pediatria obejmuje dzieci do 18 roku życia - powiedziała Jolanta Jurczyk. – Biorę udział w projekcie „Zdrowe niemowlę”, bo zdrowe niemowlę to jest nasza przyszłość. Wtedy, kiedy ja będę mogła odpoczywać, to ten młody człowiek będzie pracował na mnie. Jak ja będę już w wieku, kiedy moja immunologia będzie już nie tak mocna, to życzyłabym sobie, żeby zdrowe, młode pokolenie było odporne i nie roznosiło chorób zakaźnych.
Dlatego projekt skierowany jest do mam, które będą miały maleństwa, do tych, które planują je mieć i do tych, które mają, a jeszcze mogą w jakiś sposób zabezpieczyć dziecko, siebie, rodzinę i otoczenie, kontynuowała Jurczyk. Szczepienia ratują życie, co do tego pielęgniarka jest pewna, że nie musi przekonywać słuchaczy. Każdego roku szczepienia ratują życie 3 miliony ludzi, chronią 750 tys. dzieci przed kalectwem. Szczepienia przeciwko 10 chorobom uznano za obowiązkowe w programie szczepień na 2013 rok. Są to: gruźlica, WZB B, błonica, tężec, krztusiec, poliomelitis, świnka, różyczka, odra. Dostępne, ale nie obowiązkowe, są szczepienia przeciwko: rotawirusom, pneumokokom, meningokokom, ospie wietrznej, grypie, kleszczowemu zapaleniu opon mózgowych.
- Szczepienia – to jest decyzja mądrego rodzica – kontynuuje pielęgniarka.
Dorota Zawadzka” Uczyć, uczyć, uczyć!
- Najważniejsze jest, żeby była wysoka świadomość, żeby przeczytać to, co jest małymi literkami napisane powiedziała Dorota Zawadzka. – Kiedy rozmawiałam w sprawie przystąpienia do tego projektu, który bardzo mnie zafascynował, bo jestem fanka edukacji, uważam, że trzeba uczyć, uczyć, uczyć. Co z ta wiedzą każdy zrobi, to jest jego sprawa.
- Dowiedziałam się o dwóch rzeczach, o których nie wiedziałam, jeżeli chodzi o rotawirusy, wiadomo, ze występuje biegunka, dziecko leje się przez ręce, nie wiadomo, czy łapać kupę, czy wymioty, wymioty są chlustające, biegunka jest bardzo niebezpieczna, dziecko szybko się odwadnia – mówiła Zawadzka. – Ale dziecko nie było szczepione, zachorowało, zdrowieje, ale, okazuje się, że nie jest zdrowe do końca.
Ten wirus uszkadza, tego Zawadzka się dowiedziała, uszkadza kosmki w jelicie cienkim i w przypadku ostrego przebiegu nawet przez dwa lata dziecko ma problemy z zaburzeniami wydalania, a czasem na skutek choroby, kosmki uszkodzone są do tego stopnia, że dziecko może mieć kłopoty z wchłanianiem.
- I spotykamy potem 3 –4 – latka, który jest drobniejszy, niż inne dzieci, niższe i w ogłoś rodzice nie wiążą braku apetytu i zaburzeń fizycznych, z tym, że dziecko przeszło raz, albo kilka razy, zakażenie rotawirusem. I to było dla mnie objawienie, wcześniej myślałam, że wyzdrowiał i jest w porządku. Tymczasem okazuje się, ze to się może za dzieckiem ciągnąć nawet przez kilka lat.
Napisz komentarz
Komentarze