Symboliczną datą Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej jest 13 kwietnia. Inicjatorem upamiętniania ofiar zbrodni katyńskiej w Gdańsku był przed laty śp. prezydent Paweł Adamowicz. Corocznie na Cmentarzu Łostowickim organizowane są uroczyste obchody kultywujące pamięć o polskich ofiarach stalinizmu. W zbrodni katyńskiej wiosną 1940 roku Sowieci zamordowali prawie 22 tys. polskich obywateli wziętych do niewoli, głównie oficerów Wojska Polskiego.
W tym roku w uroczystości udział wzięła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, Kompania oraz Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej, a także przedstawiciele Gdańskiej Rodziny Katyńskiej i Związku Sybiraków oraz Dowódca Garnizonu Gdańsk.
- Dla wielu rodzin w naszym mieście ten pomnik stał się symbolem losów ich bliskich. To jeden z powodów, dla których przywiązuję tak wielką wagę do naszych w tym miejscu spotkań - mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Ale są też inne powody. Pierwszy wiąże się z symbolicznym charakterem obchodzonego dzisiaj Dnia Pamięci. Drugi z kontekstem tych obchodów, agresją Rosji Putina na Ukrainę, której jesteśmy świadkami prawie od pięćdziesięciu dni.
- Katyń i masowe deportacje to symbole polskiego losu na Wschodzie i zbrodniczej praktyki sowieckiej w czasie wojny. Przemoc obróciła się wpierw przeciwko tysiącom polskich oficerów, którzy znaleźli się za drutami obozów, po tym, jak Armia Czerwona 17 września 1939 roku wkroczyła do Polski. Wiosną 1940 roku zamordowano ich na „nieludzkiej ziemi”, jak nazwał Związek Sowiecki świadek tych wydarzeń i późniejszy ich kronikarz, Józef Czapski - dodała Aleksandra Dulkiewicz. - Tamtej wiosny, od strzału w tył głowy ginęli przedstawiciele zawodowej kadry wojskowej, jak i powołani do Wojska Polskiego prawnicy i lekarze, nauczyciele i urzędnicy, pisarze i poeci. Bezimienne groby polskich oficerów ukryto nie tylko w Katyniu. Ofiary grzebano także w Miednoje pod Twerem, Kuropatach pod Mińskiem, czy Bykowni pod Kijowem.
Uroczystość pod pomnikiem Golgoty Wschodu stanowiła gest solidarności nie tylko wobec ofiar, ale także ich bliskich, którzy żyją pośród nas. Co najmniej kilkanaście procent gdańskich rodzin wywodzi się z Kresów Wschodnich dawnej Rzeczpospolitej. W Gdańsku działa stowarzyszenie Rodzina Katyńska, a także Związek Sybiraków i to między innymi te stowarzyszenia dbają, aby trwała pamięć o ofiarach tej okrutnej zbrodni.
Nazwa “zbrodnia katyńska” pochodzi od wsi Katyń koło Smoleńska, na terytorium dzisiejszej Federacji Rosyjskiej. W pierwszej dekadzie kwietnia 1940 roku w tamtejszym lesie rozpoczęły się egzekucje polskich jeńców, przetrzymywanych wcześniej w obozie w Kozielsku. Trwały do połowy maja. Strzałem z pistoletu w tył głowy zamordowano tam ok. 4400 osób. Wykonawcą zbrodni byli funkcjonariusze NKWD. Rozkaz likwidacji polskich jeńców przyszedł prosto z Moskwy, decyzję podjął Stalin i jego najbliżsi współpracownicy. Ludobójstwa dokonano w ścisłej tajemnicy, Rosja nie przyznawała się do tego przez pół wieku, choć już w 1943 roku Niemcy znaleźli w lesie katyńskim tzw. doły śmierci, w których ukryto zwłoki.
Na zbrodnię katyńską składają się tak naprawdę różne miejsca egzekucji, oprócz lasu koło Katynia także:
- Charków w Ukrainie - wymordowanie ok. 3800 oficerów Wojska Polskiego, jeńców obozu w Starobielsku,
- Twer (d. Kalinin) w Rosji - 6300 jeńców obozu w Ostaszkowie, głównie policjantów i funkcjonariuszy Korpusu Obrony Pogranicza (w tym ponad 5,5 tys. szeregowych i podoficerów),
- Kijów, Charków i Chersoń w Ukrainie - w sumie 3435 zamordowanych,
- Mińsk na Białorusi - 3870 zamordowanych (zwłoki najprawdopodobniej zakopano w Kuropatach).
Napisz komentarz
Komentarze