Jesteśmy zdania, że jest to jednak sukces połowiczny. Docelowo chcieliśmy uzbierać 15 tys. zł, ale niestety to się nie udało. Jednak dzięki zaangażowaniu pana Bogusława oraz brata pana Stanisława udało się zakupić bezdomnemu wymarzoną działkę, choć może nie do końca taką jaką planowaliśmy. Niemniej przez cały okres letni będzie mógł uprawiać warzywa. Może też hodować zwierzęta, dzięki czemu przeżycie z dnia na dzień będzie dużo łatwiejsze i przyjemniejsze.
Pan Staś podpisał już akt notarialny i przekazał pieniądze na niewielką działkę. Konieczne było jeszcze dopłacenie mu do tej transakcji, co też uczyniono.
- Cieszę się, że udało mi się zakupić działkę. Jestem bardzo zadowolony – mówi pan Staś. - Ten mój namiot znowu gmina Tczew chciała zlikwidować. Jeden namiot przyszli i sami rozebrali, ale postawiłem drugi kupiony przez brata! Teraz będę miał spokój i bezpieczne miejsce.
Zapytaliśmy brata pana Stanisława czy jest zadowolony z takiego obrotu sprawy:
- Najważniejsze, że Stasiu ma działeczkę. Gmina Wiejska Tczew źle się zachowała, wyrzucając go z namiotu zamiast udzielić skutecznej pomocy – mówi pan Tomasz brat Stasia. - Prawdopodobnie złożę pozew do Sądu Rejonowego w Tczewie przeciwko gminie za niesłuszne skierowanie pozwu wobec mojego brata. Teraz rozbuduję mu altanę, tak żeby mógł spokojnie odpoczywać i przygotowywać ciepłe posiłki i herbatę...
Pan Stanisław Smoliński żył na obrzeżach Tczewa w prowizorycznym namiocie. Okazało się, że zamieszkał na terenie zadrzewionych nieużytków fabryki okien Press Glass, która od co najmniej roku starała się go pozbyć z tego miejsca. Udaliśmy się do niego w połowie lutego. Wówczas panowała bardzo surowa pogoda dla bezdomnych. Wiał wiatr, zacinał śnieg, często padał deszcz. A podczas wichur plandeka namiotu po prostu odleciała.
Opisana przez nas sprawa na łamach naszych mediów: Gazety Tczewskiej, Gazety Kociewskiej oraz portalach Tczewska.pl i Kociewiak.pl spotkała się z szerokim odzewem i oburzeniem wielu mieszkańców i internautów. Część z nich wsparła naszą akcję w ramach, której publikowaliśmy ogłoszenia o zbiórce w gazetach, internecie, a Zakłady Poligraficzne przy ul. Gazety Tczewskiej 1 opracowały i wydrukowały na własny koszt i Wydawnictwa Pomorskiego ulotki, które rozdaliśmy mieszkańcom.
Mamy nadzieję, że chociaż w ten skromny sposób udało nam się odmienić los bezdomnemu Stasiowi.
Wawrzyniec Mocny
Napisz komentarz
Komentarze