Jak magnes przyciągał do siebie zwierzynę i całą masę zdarzeń, o których potem rozmawialiśmy godzinami w jego myśliwskim pokoiku.
Poluje od 1985 roku w Głuszcu. Przez wiele lat był prawdziwym piżmaczym królem. Wiosną przesiadywał nad błotkami, bagnami, jeziorami, rzeczkami czy niewielkimi strumieniami i zawsze piżmaki dawały mu okazję do poznawania tajników ich życia. W ciągu jednego dnia upolował aż 9 gryzoni. Jeszcze więcej satysfakcji czerpał z zasiadek na dziki. Nie wiem czy ktoś na Kaszubach może pochwalić się większą kolekcją ich oręży. Na honorowym miejscu wiszą fajki i szable brązowo-medalowego odyńca o wadze 132 kg. Równie liczna jest kolekcja rogaczy. Tu prym wiodą wspaniałe brązowo-medalowe parostki nieregularnego szóstaka. Ukoronowaniem sporej liczby jelenich trofeów jest wieniec nieregularnego osiemnastaka.
Cztery dziki z jednego stanowiska
Jurek należy do tych nielicznych szczęściarzy, którym udało się na jednym stanowisku dwukrotnie upolować cztery dziki. Za czarnym zwierzem chadzał w skarpetkach po owsie, a bywało, że podchodził watahę na kilka kroków. Do zajęcy nie miał zbyt wielkiego szczęścia, ale pewna piękna niedziela dała mu 7 szaraków. Był królem bardzo wielu polowań zbiorowych, ale o jednym nie zapomni nigdy. Stojąc twarzą do miotu, od tyłu został zaatakowany przez sarnę. Koza z takim impetem natarła na myśliwego, że przewróciła go i znalazła się między jego nogami. Naszemu myśliwemu wypadł z ręki sztucer, a że należy do gatunku tych cięższych, przygniótł zwierza, łamiąc mu kręgosłup. Wszystko działo się na oczach wielu myśliwych, a żeby było jeszcze śmieszniej, owa sarna była tego dnia jedyną zdobyczą na pokocie. W tak niecodziennych okolicznościach Jerzy Kamiński musiał zostać królem ...Poluje również na ryby. Tu sztucer zastępuje wędka. Największy okoń ważył 1,75 kg, a leszcz 5,5 kg. Z wód Afryki wyciągnął merlina o wadze ponad 20 kg i długości 2,20 m.
Safari w Namibii
Afrykańskie safari było jego marzeniem przez wiele lat. Ziściło się niedawno. Wspaniałe trofea przywiezione z Namibii zdobią pokój myśliwski. Złoto-medalowy oryks, srebrno-medalowy springbuck, oraz brązowo-medalowe kudu i impala, wiszą w najbardziej eksponowanych miejscach.
Bezkrwawe łowy w Kenii i w Tanzanii
Ponad 2,5 tysiąca kilometrów w ciągu jednego tygodnia - tak ogromny obszar musiała pokonać rodzina Kamińskich, oglądając najprawdziwszy zwierzęcy raj. Kenia i Tanzania wywarły ogromne wrażenie na wszystkich uczestnikach wyprawy. W największym parku narodowym świata, Serengeti zrobili tysiące zdjęć, obserwując miliony zwierząt.
Synowie kroczą śladami ojca
Sławek Kamiński poluje od 1999 roku, ale od kilku lat jest myśliwym niezrzeszonym. Jest pasjonatem antyków w każdej postaci. Militaria, stare maszyny, narzędzia i wszystko, co pozostało po naszych przodkach – gromadzi w domu. Marzy o założeniu prawdziwego muzeum w Goręczynie. Nie mogłoby tam zabraknąć działu łowieckiego, oczywiście z ogromną kolekcją ojca.
Wiesław Kamiński odbywa staż kandydacki w Głuszcu, ucząc się dopiero łowieckiego rzemiosła. Mając takiego nauczyciela jak ojciec, zapewne szybko przyswoi sobie wszystko, co w łowiectwie najlepsze. Jest absolwentem wydziału mechaniki i budowy maszyn Politechniki Gdańskiej, a obecnie studiuje na wydziale budownictwa.
Jurek Kamiński nie byłby sobą, gdyby nadal nie marzył. Już snuje plany o polowaniach na Białorusi. Tam wolno polować na głuszce...
Reklama
Na Białoruś - zapolować na głuszce
KASZUBY. Niewielu myśliwym z terenu powiatu kartuskiego św. Hubert tak szczodrze darzył, jak Jerzemu Kamińskiemu z Kartuz. Zawsze miał wyjątkowy dar do znajdowania przygody tam, gdzie inni nigdy nawet by nie pojechali. Snuje plany o polowaniach na Białorusi. Tam wolno polować na głuszce...
- 05.02.2009 00:00 (aktualizacja 13.08.2023 14:12)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze