Dramatyczny los dzieci wyszedł na jaw w sierpniu ubiegłego roku. Wtedy to cała Polska żyła sprawą trójki rodzeństwa spod Przodkowa, która jak wszystko na to wskazuje, była molestowana przez ojca i jego znajomych. Dzieci trafiły do gdańskiego szpitala z dolegliwościami przewodu pokarmowego, jednak lekarze szybko nabrali pewności, że padały one ofiarą wielokrotnego wykorzystywania seksualnego. Zawiadomili Prokuraturę Okręgową w Gdańsku, a ta błyskawicznie wszczęła postępowanie w sprawie molestowania.
Równie bulwersujący, co krzywdzenie niewinnych dzieci, okazał się fakt, iż już w grudniu 2007 roku kurator o wykorzystywaniu seksualnym dzieci powiadomił Prokuraturę Rejonową w Kartuzach, ale ta śledztwo umorzyła. Gdy dramatem dzieci zajęli się gdańscy śledczy oraz dziennikarze lokalnych i ogólnopolskich mediów, rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie wyjaśniające wobec prokuratora z Kartuz, który zlekceważył problem i umorzył postępowanie.
W wyniku prowadzonych czynności stwierdzono, że nieprawidłowo nadzorował on sprawę i naruszył prawo. Dlatego też do działającego przy Prokuratorze Generalnym sądu dyscyplinarnego trafił wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Jeżeli ten zdecyduje się postawić zarzuty i wszcząć sprawę, kartuskiemu prokuratorowi grożą kary od upomnienia po usunięcie z pracy w prokuraturze.
Reklama
Prokurator trafi przed sąd za... umorzenie sprawy molestowania
KARTUZY. Prokurator z Kartuz, który umorzył sprawę molestowania dzieci ze wsi spod Przodkowa, stanie przed sądem dyscyplinarnym. To pierwsza osoba, która może odpowiedzieć za głośną i szokującą krzywdę, jaką własnym dzieciom wyrządzali m.in. ich rodzice.
- 04.02.2009 00:00 (aktualizacja 26.07.2023 04:37)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze