Chciała tego cześć mieszkańców, powołując się na bezpieczeństwo i estetykę. Inni apelowali natomiast o pozostawienie niewielkiego fragmentu jako wyraz pamięci dla pomordowanych.
Pierwszą próbę pokrycia nawierzchnią bitumiczną brukowanego fragmentu drogi podjęto w sierpniu. Wówczas jednak maszyny i pracowników zatrzymała grupa kilkudziesięciu protestujących na czele z prezesem LOT „Szczyt Wieżyca” Andrzejem Młyńskim oraz emerytowanym proboszczem szymbarskiej parafii ks. kanonikiem Marianem Kryszykiem. „Chcemy zachować i zakonserwować fragment bruku, na którym stali nasi rodacy czekając na śmierć oraz ustawić tam tablicę z informacją o tragedii sprzed lat” – zapowiadali w piśmie skierowanym m.in. do Rady Ochrony Praw i Męczeństwa, podpisanym przez 29 mieszkańców.
Ekipa drogowców ponownie pojawiła się na ulicy w ubiegły wtorek, z samego rana. Tym razem towarzyszyła jej grupa kilkunastu pracowników firmy ochroniarskiej. Obrońców bruku tym razem nie było.
- Jestem przekonany, że na sfinalizowanie tej inwestycji specjalnie wybrano dzień, w którym ze względu na obowiązki służbowe, przebywałem w Niemczech. Gdybym był na miejscu, to by się nie zdarzyło, a tak nie było komu zorganizować akcji protestacyjnej – mówi Andrzej Młyński. – Ludzie, którzy oglądali te sceny mówili, że wyglądało to jak w 1944 roku: ochroniarze strzegli tego miejsca przed ludźmi tak, jak wtedy esesmani, wówczas po bruku polała się krew, teraz asfalt.
Prezes organizacji turystycznej przypomina, że protestujący poszli na ustępstwa obstając przy zachowaniu jedynie 15-metrowego fragmentu bruku, natomiast druga strona nie chciała nawet słyszeć o jakimkolwiek kompromisie. Jak twierdzi prezes organizacji turystycznej, władze gminy zapewniały, że zaproszą go na posiedzenie komisji rozwoju, by mógł przedstawić swoje stanowisko. Z obietnicy się nie wywiązały.
Stężycki włodarz odmawia komentarza
-To rady sołeckie i radni ustalają plan inwestycji, z nimi proszę się kontaktować – odpowiedział na nasz telefon wójt Czesław Witkowski. Próbowaliśmy się dowiedzieć, czy nie lepiej było rozmawiać i wypracować porozumienie, niż decydować się na kontrowersyjne i zapewne kosztowne wynajęcie firmy ochroniarskiej. Te i inne pytania wójt ucinał krótkim i stanowczym: „nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie”.
Bardziej rozmowny był sołtys Szymbarka Marek Blok
- Wieś, co pokazała podczas głosowania na zebraniu wiejskim, chciała w tym miejscu asfalt. Nie ma żadnego konfliktu, ludzie byli „za” i teraz się cieszą. A że pewne osoby robiły sobie na tym kampanię, to inna sprawa – mówi sołtys. Obecność ochroniarzy tłumaczy prosto: - Skoro wcześniej nie udało się doprowadzić przedsięwzięcia do skutku, trzeba było coś zrobić.
Marek Blok zapewnia, że spełniona zostanie zapowiedź: część zdemontowanego wcześniej bruku ma zostać wyłożona przed pomnikiem partyzantów w pierwszych dniach listopada.
- Niech sołtys nie mówi, że wieś była za. Przecież ja również, tak samo jak podpisane pod petycją osoby, jestem mieszkańcem tej wsi i wyborcą – komentuje Andrzej Młyński. Inni, którzy tego dnia z zainteresowaniem przyglądali się efektowi pracy drogowców, nie chcieli oficjalnie wypowiadać się na ten temat. Choć anonimowo wyrazili swoje zdanie. Jeden z pytanych obserwując nową ulicę mówił, że teraz jeśli faktycznie ma być bezpieczniej, trzeba będzie zbudować chodnik i próg zwalniający, by kierowcy, którzy wcześniej zwalniali widząc kamienie, nie pędzili po równej jezdni. Wrażeniami podzielił się z nami również jeden z zainteresowanych tematem przyjezdnych.
- To naprawdę niesłychane. Kilometr stąd jest słynne na całą Polskę miejsce, gdzie nawet sprowadza się domy z dalekiej Syberii. A ważne historycznie elementy, które znajdują się tu, na miejscu, są traktowane w ten sposób – dziwił się.
Przypomnijmy, że niedawno z terenu gminy zniknął inny historyczny obiekt – pomnik Józefa Dambka rozebrany przez właścicieli działki, na której się znajdował. Choć w tym przypadku, w odróżnieniu od zalanego bruku, sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Niedawno wojewoda wezwał bowiem do przywrócenia obelisku i krzyża na poprzednie miejsce. Ostateczna decyzja należeć będzie jednak do Rady Gminy, która w listopadzie zdecydować ma o kształcie planu zagospodarowania przestrzennego dla tego fragmentu wsi Gołubie.
* Bezprecedensowa sytuacja: drogowcy pracujący w eskorcie wynajętych ochroniarzy
Napisz komentarz
Komentarze