26 lipca 2005 roku w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął biznesmen z Sierakowic, Marek Forycki. Po upływie doby odnaleziono jego zwłoki w leśnym bagnie, nieopodal Mojusza. Przyczyna śmierci właściciela firmy handlującej częściami samochodowymi w Żukowie przez trzy lata stanowiła zagadkę, pojawiło się wiele spekulacji dotyczących tego makabrycznego wydarzenia. Mówiono, że mężczyzna sam targnął się na swoje życie, nie wykluczano też, że padł ofiarą mordu.
Do dzisiaj dokładnie nie wiemy co wydarzyło się 26 lipca w mojuszewskim lesie i co lub kto, spowodował śmierć 38- letniego wówczas mieszkańca Sierakowic. Policja do dziś twierdzi, że Marek Forycki popełnił samobójstwo z kolei żona zmarłego mężczyzny uważa, że jest to nie możliwe i jej mąż został zamordowany.
Wydawałoby się, że sprawa została zamknięta, jednak po latach od tego wydarzenia twórcy programu ,,997” wracają do jednej z najbardziej zagadkowych spraw jakie wydarzyły się na terenie naszego powiatu, zwracając uwagę na szczegóły, które mogłyby wskazywać na to, że nie było to samobójstwo...
Nie dojechał do Żukowa
Jest 6 rano, Marek Forycki wyjeżdża z domu w Sierakowicach do swojej firmy w Żukowie. Nie dociera jednak na miejsce, między siódmą i ósmą wysyła do swojego pracownika sms- a o treści: ,,zepsuł mi się samochód”. Około godziny 10, Ewa Forycka dzwoni do firmy, gdzie dowiaduje się, że w pracy nie ma jej męża. Dzwoni więc na jego komórkę, niestety bez rezultatu - w słuchawce słychać tylko ciszę. Około 12 w południe znajomy policjant powiadamia panią Ewę Forycką, że odnaleziono forda transita jej męża, stojącego przy drodze, 150 metrów przed tablicą miejscowości Mojusz. Na miejscu pani Ewa, widzi stojący samochód, w którym zamknięte są drzwi kabiny kierowcy, natomiast boczne drzwi są lekko uchylone. Wnętrze auta jest nie ruszone a telefon i pieniądze znajdują się na swoim miejscu. Dzięki interwencji towarzyszącego Ewie Foryckiej policjanta, zgłoszenie o zaginięciu męża zostaje przyjęte i policjanci przystępują do poszukiwań, jednak pies policyjny podejmuje niewłaściwy trop i zostają one przerwane.
Zwłoki w oczku wodnym
27 lipca poszukiwania zostają wznowione. W lesie ok. 500 m od drogi znajdują przewieszoną przez gałąź szmatę. Natomiast 50 metrów dalej, w niewielkim oczku wodnym o głębokości ok. 1,5 metra znajdują zwłoki Marka Foryckiego. Na szyi zmarłego zauważono otarcie naskórka a w jego zaciśniętej pięści igliwie. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było utonięcie. Śledztwo zostało umorzone a jako przyczynę zgonu uznano samobójstwo - denat próbował się początkowo powiesić a kiedy mu nie wyszło utopił się.
- Oględziny miejsca i zwłok (...), wskazują, że mężczyzna się utopił. Wykluczono działanie osób trzecich - wyjaśniał przed niespełna trzema laty Prokurator Rejonowy Wiesław Malinowski (pisał „Głos Kaszub” w nr 31 (699), 2 VIII 2005 r).
Pominięte poszlaki
Żona zmarłego nie uwierzyła, że jej mąż mógł targnąć się na swoje życie. Wspomina za to incydent, który miał miejsce ok. miesiąca przed śmiercią Marka Foryckiego, wówczas do jego firmy w Żukowie przyjechali dwaj mężczyźni po czym wyszli razem z właścicielem. Kiedy po kilku minutach wrócił, był blady i wyraźnie zdenerwowany.
Czy możliwe jest, aby ci dwaj tajemniczy mężczyźni byli zamieszani w śmierć biznesmena z Sierakowic? Nie wyklucza tego żona Marka Foryckiego, która zwraca uwagę na więcej śladów mogących wskazywać na udział osób trzecich w zabójstwie jej męża, m.in. fakt, że denat miał w dłoni igliwie, ślady DNA na znalezionej szmacie należące do jej męża i innych osób, oraz psa policyjnego, który na początku podjął trop w innym kierunku niż znaleziono jej męża. Zażalenie złożone przez Ewę Forycką, spowodowało, że śledztwo wznowiono, jednak ślady przy samochodzie zostały zatarte a świadek, który widział go przy samochodzie, przy którym zatrzymał się inny pojazd, nie pamiętał już szczegółów tego zdarzenia.
Sprawy, w których poszlaki wskazują na samobójstwo są bardzo trudne do rozwiązania. Z reguły są one wznawiane przez bliskich zmarłego, jednak ślady przeważnie są już zatarte a świadkowie nie są w stanie przypomnieć sobie istotnych szczegółów.
Prowadzący program ,,997” apelują do osób, które w tamtym okresie przejeżdżały w pobliżu stojącego w Mojuszu samochodu, bądź pamiętają sytuację, która zwróciła ich uwagę o pomoc.
Kontakt: Komenda Powiatowa Policji w Kartuzach – 058 694 92 22; Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku 058 321 53 94.
ŚWIADKOWIE POSZUKIWANI! Samobójstwo czy morderstwo z zimną krwią?
KASZUBY. Sprawa zamordowanego biznesmena Marka Foryckiego z Sierakowic. Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Po upływie doby odnaleziono jego zwłoki w leśnym bagnie. Żona nie poprzestaje na poszukiwaniach świadków. W programie telewizyjnym „997” zaapelowano o pomoc. MOŻE WIESZ COŚ O SPRAWIE?! POMÓŻ!
- 23.01.2008 00:04 (aktualizacja 21.08.2023 19:01)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze