Potencjalny koszt znieczulenia przy porodzie jest ujęty przez Narodowy Fundusz Zdrowia w procedurze porodu, która jest jedna. Czy to siłami natury, czy poprzez cięcie cesarskie, czy poród kleszczowy – każdy jest rozliczany jednakowo.
- To stan kliniczny rodzącej i płodu decyduje o sposobie zakończenia ciąży przez lekarza – zapewnia Dariusz Kostrzewa, dyrektor malborskiego szpitala. - Także kwestia ewentualnego znieczulenia pozostaje w jego gestii. Pobieranie dodatkowych opłat za znieczulenie stanowi naruszenie warunków realizacji umowy z NFZ. Nie ma pojęcia żądania wykonania jakiejkolwiek procedury medycznej, a zwłaszcza zabiegowej. Nasilone dolegliwości bólowe stanowią okoliczność, którą rozpatruje lekarz przy podejmowaniu decyzji o sposobie zakończenia ciąży – wyjaśnia. - Rutynowo nie znieczulamy, a jeśli trzeba by było prowadzić poród w znieczuleniu, to pacjentka nie będzie obciążona żadnymi kosztami – podkreśla Kostrzewa.
Szpital w Malborku nie ma bogatych doświadczeń w prowadzeniu porodów w znieczuleniu.
- Jako szpital powiatowy staramy się zapewnić maksymalny komfort i bezpieczeństwo zarówno rodzącej jak i jej dziecku – mówi szef lecznicy. - Właściwy nadzór specjalistyczny nad przyszłą mamą oraz wykonanie niezbędnych badań diagnostycznych w czasie trwania ciąży pozwala zredukować do minimum ryzyko okołoporodowe. W stanach pilnych oczywiście zawsze pozostaje możliwość zakończenia ciąży drogą cięcia cesarskiego.
Brytyjskie i amerykańskie badania z ostatnich miesięcy wskazują, że poród drogami natury jest optymalny dla noworodka m.in. ze względów immunologicznych.
Poza tym, jeśli na skutek znieczulenia nastąpi zniesienie czucia bólu i znaczne osłabienie odczuwania skurczów, rodząca przestaje współpracować w czasie akcji porodowej. Nie czuje kiedy ma przeć, a kiedy przestać itp. W każdym razie ginekolodzy i położne wolą, żeby rodząca wiedziała „co jest grane”. Pojawiający się w niektórych sytuacjach ból jest potrzebny – wszak natura tak to urządziła, prawda? - może być sygnałem, że dzieje się coś kłopotliwego. Pacjentka znieczulona rodzi sama i nie ma szans, żeby powiedziała, że dzieje się z nią coś niedobrego.
Należy mieć również na uwadze fakt, że podanie leku znieczulającego do kanału kręgowego jest zabiegiem inwazyjnym i jako taki zawsze jest obarczone ryzykiem powikłań.
Dlatego, im przyszła mama jest bardziej świadoma tego, co będzie się działo podczas porodu, tym lepiej dla dziecka i dla niej samej. Aby się dobrze przygotować do ciężkiej pracy, jaką niewątpliwie jest poród, można skorzystać ze szkoły rodzenia.
- Zapraszam panie w ciąży do aktywnego uczestniczenia w zajęciach szkoły rodzenia działającej przy oddziale ginekologiczno-położniczym naszego szpitala – reklamuje dyrektor lecznicy. - Nie wyobrażam sobie lepszej formy przygotowania się do porodu oraz możliwości zasięgnięcia rzetelnych informacji i rozwiania wątpliwości związanych z faktem przyjścia na świat maluszka.
Reklama
W szpitalu przyszła matka nie dostanie znieczulenia na żądanie
MALBORK. Nawet 600 zł trzeba zapłacić za znieczulenie przy porodzie – w Polsce. Dyrektorzy szpitali przekonują, że rodząca płaci za to tylko wtedy, gdy sama chce dostać zastrzyk. Ale malborski szpital nie wykonuje znieczuleń „za żądanie”.
- 31.08.2010 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 10:52)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze