Straż Miejska została powiadomiona przez wędkarzy o znalezieniu bobra nad rzeką Nogat.
- Na miejscu okazało się, że zwierzak siedzi w wodzie przy samym brzegu rzeki w okolicach mostu kolejowego. Był osowiały, nie uciekał na widok ludzi – relacjonuje Tomasz Farysej, komendant Straży Miejskiej w Malborku.
Strażnicy umieścili chronione prawem zwierzę w klatce i przewieźli do siedziby Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Malborku. Ze względu na nietypowe zachowanie zwierzęcia, miał tam pozostać na obserwacji do 15 dni.
- Bóbr był niewątpliwie chory – przyznaje komendant Farysej.
- Zwierzę było praktycznie „na ostatnich nogach” - mówi Waldemar Nowakowski, powiatowy lekarz weterynarii w Malborku. - Zabraliśmy go do siebie i chcieliśmy go zatrzymać, jednak bóbr padł. Nie wykluczam, że dostał się gdzieś pod koła samochodu i to była przyczyna jego śmierci.
Bóbr trafił do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Gdańsku. To obowiązkowa procedura, która ma wykluczyć wściekliznę.
- Jednak na 99,99 proc. nie zostanie ona potwierdzona – uważa Waldemar Nowakowski. Od szeregu lat wścieklizna nie występuje w środowisku. Jednak dla pełnego rozeznania takie badanie zostanie przeprowadzone.
Zdaniem powiatowego lekarza weterynarii, nie ma więc powodu, by przeprowadzić obserwację w miejscu, gdzie bóbr został znaleziony. Trudno powiedzieć, ile zwierząt tego gatunku żyje w Malborku, bo nie istnieje tego typu ewidencja.
Reklama
Wędkarze znaleźli osowiałego bobra
MALBORK. Wybierający się na ryby nad Nogat natknęli się na bobra. Siedział w wodzie przy samym brzegu rzeki w okolicach mostu. Był osowiały, nie uciekał na widok ludzi. Prawdopodobnie dostał się pod koła samochodu. Czy miał wściekliznę? Zwierzę trafiło na obserwację do weterynarza, żyło jeszcze tylko kilka godzin.
- 16.09.2010 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 05:09)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze