- Jest mi przykro, że nie możemy spotkać się w ośrodku, ale trwają tam teraz zajęcia i nie ma pomieszczenia, w którym byłyby do tego dobre warunki. Rok temu spotkałam się w szerszym gronie, podczas mojego wystąpienia na sesji rady powiatu, gdzie opowiadałam o naszej placówce – powiedziała do członków komisji Małgorzata Korna, dyrektor ośrodka.
Część kosztów związanych z ośrodkiem pokrywa Stowarzyszenie Pomocy Osobom Autystycznym i Osobom z Trudnościami w Komunikowaniu się, czyli rodzice, których dzieci przychodzą na terapię. Największy procent w budżecie ma powiat.
- Stowarzyszenie pozyskuje środki na działalność placówki, ale nauczycielskie pensje płaci powiat. Jesteśmy jednym z nielicznych ośrodków finansowanych przez powiat i nie jest tak, że nie widzimy przychylności. Wiele osób z innych powiatów patrzy na to z podziwem – przyznaje dyrektor ośrodka. - Jednak muszę mówić też o problemach, jakie mamy. Nie mamy już możliwości przyjęcia ani jednego dziecka, bo fizycznie nie jest to możliwe. Brak miejsca do prowadzenia zajęć z dzieckiem i rodziną, żeby nauczyć rodziców pracy z dzieckiem w domu. Brakuje jednej dużej sali i pomieszczenia na gabinet logopedyczny.
Miejsca jak na lekarstwo
Na początku, kiedy ośrodek przeniósł się do pomieszczeń nad halą sportową na Piaskach, wszyscy byli szczęśliwi, bo warunki były komfortowe w porównaniu do wcześniejszych.
- W 2003 r., kiedy się tu przenieśliśmy, faktycznie bardzo nam odpowiadały te pomieszczenia, ale było nas o wiele mniej. Trzeba pamiętać, że za każdym dzieckiem przychodzą rodzice, a w tej chwili nie mamy nawet normalnej szatni. To jest nasza bolączka, bo wiemy, że zajęcia nie mogą odbywać się w takich warunkach. Kiedy w pomieszczeniu jest troje dzieci, a każde ma inne zajęcia, jest im trudno skupić się. Bywało już tak, że dzieci w drodze do nas zasypiały, bo godzina 17 czy 18 nie jest dobrą porą na pracę z maluchami- przekonuje Małgorzata Korna.
Propozycje
Podczas posiedzenia komisji wicestarosta oraz naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu przypomniały o jednym rozwiązaniu problemu lokalowego środka.
- Idziemy ku kształceniu integracyjnemu, dlatego tendencja jest zmniejszająca w Specjalnym Ośrodku Szkolno- Wychowawczym. Od zaraz było dostępne jedno piętro - mówi Ewa Dąbrowska, naczelnik Wydziału EKiS.
- Tak, jednak było to piętro na środkowej kondygnacji, a metrażowo było to praktycznie to samo czym dysponujemy. Z tym, że tam więcej miejsca zajmował korytarz. W tamtym czasie nie było mowy o perspektywie, że będzie więcej miejsca – przypomniała Małgorzata Korna. - Nawet w odpowiedzi zaznaczyłam, że gdyby w przyszłości pojawiła się możliwość zajęcia większego miejsca to chętnie wrócimy do tych rozmów.
Rozpaczliwe rozglądanie się za innym lokalem doprowadziło do odkrycia pomieszczeń na strychu nad salą gimnastyczną. Teraz znajdują się tam pomoce, które nie mieszczą się w ośrodku.
- Za którymś razem, kiedy poszłyśmy zanieść coś na strych, zobaczyłyśmy, że w zasadzie tu można byłoby przystosować poddasze na nasze potrzeby - mówi Małgorzata Korna..
- Można by było zapytać Sanepid, czy te pomieszczenia się nadają, czy spełniają warunki na adaptację na cele edukacyjne – powiedział radny Duda i zgłosił wniosek formalny, który poprali wszyscy członkowie komisji.
- Może się okazać, że szukamy rozwiązania, a ono jest za ścianą- dodaje Piotr Szwedowski.
Więcej w wydaniu Gazety Malborskiej.
Reklama
Rozwiązanie może być za ścianą
MALBORK. Komisja Polityki Prorodzinnej, Społecznej i Ochrony Zdrowia odwiedziła Specjalny Ośrodek Rewalidacyjno- Wychowawczy dla Dzieci i Młodzieży z Autyzmem. Tu miało odbyć się posiedzenie komisji, jednak z powodów lokalowych, musiało zostać przeniesione do budynku sąsiedniej szkoły.
- 16.11.2010 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 14:47)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze