Maszynista zatrzymał skład jadący z Zakopanego tuż przed semaforem na wjeździe do Szymankowa, po czym usiłował porozumieć się przez radio z dyżurnym ruchu. Niestety, z jakiegoś powodu nie mógł nawiązać kontaktu. Kierownik pociągu podjął natychmiast decyzję, by sprawdzić, co dzieje się z dróżnikiem i wysłał funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, którzy w tym czasie patrolowali pociąg.
- Trudno było się dobić się do nastawni, ale w końcu udało się – mówi Janusz Kobylski, komendant Posterunku Straży Ochrony Kolei w Tczewie. - Funkcjonariusze ocenili, że dyżurny nie jest trzeźwy, co było widać po jego postawie i woni alkoholu, którą roztaczał wokół siebie. W związku z tym od razu zakazano mu wykonywania obowiązków służbowych, a na miejsce wezwano jego zwierzchnika oraz policję.
- W poniedziałek w nocy, około godz. 1.40 oficer dyżurny otrzymał informację od funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, że dyżurny ruchu kolejowego, wykonując pracę związaną z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pociągów, jest pod wpływem alkoholu – informuje sierż. Katarzyna Marczyk, rzecznik prasowy malborskiej komendy policji. - Policjanci zatrzymali mężczyznę. Badanie alkomatem wykazało 0,90 promila alkoholu w organizmie.
Pasażerowie czekali prawie godzinę na odjazd pociągu, do momentu zanim dotarł na miejsce inny dyżurny ruchu, który mógł pokierować ruchem kolejowym. Konsekwencją nieodpowiedzialności dróżnika, dla pasażerów, obsługi składu i maszynisty, na szczęście było tylko 57 minutowe opóźnienie pociągu.
A 43-letni pracownik PKP Polskich Linii Kolejowych noc spędził w policyjnym areszcie i jeszcze w poniedziałek miał usłyszeć zarzut pełnienia czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych będąc w stanie nietrzeźwości. Mężczyźnie grozi kara nawet do pięciu lat więzienia, oprócz tego straci pracę.
- Z pracownikiem zostanie rozwiązana umowa o pracę w trybie art. 52 kodeksu pracy (czyli z winy pracownika – przyp. red.) – powiedział w poniedziałek Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. - Gdyby wcześniej wystąpiły problemy z alkoholem w miejscu pracy, do takiego rozwiązania doszłoby już wtedy – odpowiedział na pytanie o wcześniejsze problemy z alkoholem pracownika kolei.
- W ciągu siedmiu lat służby w Tczewie to pierwsze tego typu zdarzenie. Wcześniej nie spotkałem się z przypadkiem nietrzeźwego dyżurnego ruchu. To bardzo odpowiedzialne zadanie, tym bardziej jestem szczerze zaskoczony i aż nie dowierzam, że mogło do tego dojść – przyznaje komendant Janusz Kobylski.
Reklama
Nietrzeźwy dyżurny ruchu spowodował opóźnienie pociągu
MALBORK/GM. LICHNOWY. Tuż przed wjazdem na stację Szymankowo dalekobieżny pociąg relacji Zakopane - Gdynia, stał dłużej niż zwykle, bo prawie godzinę. Dyżurny ruchu kolejowego zaniedbał swoje obowiązki służbowe - był w pracy nietrzeźwy. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
- 18.01.2011 11:00 (aktualizacja 16.08.2023 17:21)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze