Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że miasto podpisało umowę z prywatnym schroniskiem w Kościerzynie, firmą Mariusza Dewo. Nie byłoby w tej informacji niczego szczególnego, bowiem Malbork nie ma własnego przytułku i musi korzystać z usług innych tego typu placówek. Ale przez trzy lata z powodzeniem zwierzakami odłowionymi w Malborku opiekowało się tczewskie schronisko. To tam trafiły nowoczesne kojce i pieniądze na utrzymanie czworonogów. Przez ten czas współpraca układała się wręcz przykładnie, a przynajmniej tak twierdzą obie strony.
Z jakiej przyczyny zrezygnowano z tczewskiego schroniska, a z jakiego powodu został wybrany ten przytułek, który cieszy się bardzo złą sławą.
Azyl w prokuraturze
Bo o „Azylu” prowadzonym przez Mariusza Dewo głośno było w 2009 roku, gdy Biuro Ochrony Zwierząt Fundacji dla Zwierząt ARGOS złożyło zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Zawiadomienie dotyczyło wyłapywania i doprowadzania do śmierci lub porzucania bezdomnych
psów za pieniądze gmin przeznaczone na zapewnienie im opieki. Obejmuje okres 3 lat, od roku 2006 do 2008, dotyczy działania funkcjonariuszy publicznych 59 gmin, głównie województwa pomorskiego, którzy opłacali wyłapywanie bezdomnych zwierząt i rzekome zapewnianie im opieki przez firmę „Azyl” sp. z o.o. z Glincza k/Żukowa, prowadzącą schronisko dla bezdomnych zwierząt w Kościerzynie przy ul. Przemysłowej.
W efekcie zleceń dla firmy „Azyl” dokonano przez 3 lata nielegalnej likwidacji ok.1200 psów, opłacając to publicznymi pieniędzmi w kwocie ok. 800 tys. zł – czytamy w doniesieniu do prokuratury.
Sąd jednak nie dopatrzył się uchybień i postępowanie umorzono.
Ważne są fakty
Pytamy gospodarza miasta o przyczyny podpisania umowy z prywatnym przedsiębiorcą. Być może istnieją rzeczowe argumenty, które zdołają przekonać działające na rzecz praw zwierząt środowiska.
- Podpisaliśmy umowę z firmą z Kościerzyny. Trudno tu dyskutować o różnych opiniach, bazujemy na faktach – twierdzi Barbara Kozicka, gospodarz miasta. - Z usług tej firmy korzysta szereg samorządów z terenu Pomorza, również sąsiedzkie gminy Malborka, a z tego co wiemy, są zadowolone. Jeśli chodzi o Tczew, to nie zamykamy sobie wcale drogi do współpracy i liczymy na kontynuowanie jej w przyszłości. Póki co planujemy doraźnie korzystać z usług schroniska w Tczewie – przekonuje.
Możemy się domyślać, że w grę wchodzą oszczędności, że „Azyl” tańszy jest od tczewskiego przytuliska, które działa pod szyldem Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals, które nadzorują inspektorzy, w którym pracują wolontariusze...
Ale jak rozumieć zatem stwierdzenie, że miasto podpisało umowę z jednym schroniskiem, a z usług drugiego zamierza korzystać doraźnie i czy to nie zwiększy w takim razie kosztów?
Bez porozumienia
- Zgodnie z sugestią ostatniej kontroli RIO, w przypadku, gdybyśmy chcieli korzystać wyłącznie z usług schroniska w Tczewie, należałoby doprowadzić do podjęcia przez rady miast Malborka i Tczewa uchwały o - z jednej strony (Malbork) - przekazaniu, a z drugiej (Tczew) przejęciu zadań
Malborka z zakresu opieki nad zwierzętami – tłumaczy Barbara Kozicka, gospodarz miasta. - Następnie powinno dojść do podpisania porozumienia. Na to władze Tczewa nie chciały się zgodzić, stąd nasze poszukiwania nowego schroniska. Nie bez znaczenia była też cena, jakiej oczekiwało, prowadzące tczewskie schronisko, OTOZ Animals (2 tys. zł/psa). Zrobiliśmy rozeznanie z czyich usług korzystają w regionie gminy i zwróciliśmy się do firmy w Kościerzynie, gdzie cena jest znacznie niższa. Możemy jednak nadal współpracować ze schroniskiem w Tczewie i - w razie potrzeby - korzystać również z jego usług, jednak w tym roku i pewnie przyszłym tylko „doraźnie”. Być może, w przypadku, gdy tczewskie schronisko uelastyczni w przyszłości swoje wymagania cenowe, powrócimy jeszcze do rozmów w sprawie kontynuowania współpracy w szerszym wymiarze – przypuszcza Kozicka.
Niestety, nie wiemy, czy w takim razie, analogicznie, z Radą Miasta Kościerzyny nie trzeba podpisywać podobnego porozumienia, na mocy którego, przejęłaby zadania Malborka z zakresu opieki nad zwierzętami.
- Bardzo liczyliśmy na te umowę i jesteśmy zaskoczeni tym, że Malbork podpisał ją z Kościerzyną – mówi Joanna Sobaszkiewicz, kierownik tczewskiego schroniska. - Dowiedziałam się od dziennikarzy o tym fakcie, co tym bardziej mnie dziwi, bo współpraca układała się dobrze. Mogliśmy zejść z ceny, te 2 tys, zł to nie jest sztywna stawka – zapewnia. - Czekaliśmy zresztą na przetarg, do którego mieliśmy przystąpić.
Jak się dowiedzieliśmy, do Kościerzyny, na każdym psem, idzie 800 zł. To rzeczywiście kolosalna różnica, jeśli wziąć pod uwagę 2 tys. zł. Ale w poniedziałek, gdy do tczewskiego schroniska trafił rasowy dog, znalazły się te pieniądze. Bo ponoć szkoda go do wysyłać do Kościerzyny...
Możliwe rozwiązania
Jest jeszcze inny sposób, który wg specjalistów, może rozwiązać ten problem. Zacytuję tutaj fragment opinii warszawskiego Biura Ochrony Zwierząt Fundacji Azylu pod Psim Aniołem: "Sposobem realizacji zadania zapewnienia opieki w mniejszej skali, odpowiednim dla większości małych gmin, może być zlecenie opieki nad bezdomnymi zwierzętami własnym mieszkańcom, w formie zlecenia bez wynagrodzenia ale ze zwrotem kosztów realizacji zlecenia (art. 735 i 742 kodeksu cywilnego). Doraźny zwrot kosztów weterynaryjnych, względnie zryczałtowany zwrot kosztów utrzymania przez określony czas, może mieć postać gminnego "programu poszukiwania nowych właścicieli zwierząt" o jakim mowa w art. 11a ustawy o ochronie zwierząt, obok finansowania przez gminę sterylizacji, kastracji i usypiania ślepych miotów."
Może udałoby się takie rozwiązanie wdrożyć w Malborku? Trzeba wspólnie byłoby poszukać osób, które zdecydowałyby się na bycie psią czy kocią “rodziną zastępczą”.
Kolejna zbiórka
W ubiegły weekend po raz kolejny mieszkańcy Malborka okazali się hojni dla bezdomnych zwierzaków. Stowarzyszeniu Reks udało się zebrać 269,2 kg karmy w Delikatesach Bomi.
Karma trafi m.in. do malborskich wolno żyjących kotów oraz do domów tymczasowych, gdzie przebywają zgubione i porzucone czworonogi.
Do adopcji
Szukamy właścicieli lub domu tymczasowego dla wiekowego Dziaduszki. Psina ma na sobie skórzaną obrożę.
- Może ktoś z Was zna tego pieska lub ma możliwości przyjąć Dziaduszkę pod swój dach i zapewnić mu spokojną starość – prosi Przemysław Wojtacha ze stowarzyszenia Reks. - Jeśli nie, to
pomóżcie nam w szukaniu właścicieli lub domu dla staruszka.
Więcej informacji udzielą: Sylwia pod nr tel.: 515-527-619 lub Przemek – 796-790-310. można tez napisać na adres mailowy:[email protected].
Do oddania są również 4-miesięczne kocięta: biało-czarne, kolorowe. - Oddam tylko w dobre ręce – zastrzega właściciel kotki, mamy maluszków. Jeśli ktoś chciałby kociaka, wystarczy zadzwonić pod nr tel.: 55 271 16 16, najlepiej wieczorem.
Trzy piękne szczeniaki, suczki, obecnie przebywają razem ze swoją mamą na terenie Domu Pomocy Społecznej w Malborku, przy ul. Słowackiego 45. Maluchom trzeba znaleźć nowe domy. Będą dużymi psami, bo ich mama, Diana, jest owczarkiem niemieckim. Co ważne, o bardzo spokojnym usposobieniu, a więc i szczeniaki będą spokojne i przyjaźnie nastawione do ludzi. Więcej można się dowiedzieć pod nr tel.: 692-453-097. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć pieski, może to zrobić w godzinach od 8.30 do 15, ale wcześniej trzeba się umówić.
W nowym domu
Ikar ma już nowy dom. Przypomnijmy że wcześniej pies miał na imię Marley i został na początku stycznia wyrzucony z samochodu w Starym Polu. Zwierzak trafił do Elbląga i aklimatyzuje się w nowym otoczeniu. Mamy nadzieję ze wszystko zakończy się pozytywnie i Ikar nie będzie się już nigdzie tułał.
- Pani Apolonii, Paulinie i Ikarowi życzymy dużo szczęścia i zdrowia, cieszymy się, że psisko nie skończy w schronisku – mówi Przemysław Wojtacha z Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Reks.
Pomóż pomagać
Otrzymywaliśmy ostatnio informacje, że mieszkańcy Malborka chcą oddać swój 1 procent podatku bezdomnym zwierzakom. Publikujemy zatem potrzebne dane, by pieniądze te trafiły zgodnie z oczekiwaniami naszych Czytelników. Wypełniając swój PIT należy wpisać: w rubrykę 124 numer – KRS 0 0 0 0 0 6 9 7 3 0, a jeśli chcemy pomóc tczewskiemu schronisku, w rubrykę 126 (cel szczegółowy 1%) wpisujemy Schronisko w Tczewie.
Reklama
Bezdomne zwierzęta pojadą do schroniska o złej opinii
MALBORK. Zamiast do sprawdzonego i przyjaznego schroniska, bezdomne zwierzaki trafią do prywatnego przytuliska, wobec którego toczyło się postępowanie w sądzie. Sprawę umorzono, ale zła opinia pozostała.
- 02.02.2011 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 17:21)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze