W poniedziałek przed południem do dziadków przyjechał wnuk i zobaczył makabryczny widok - spalone ciała.
- Dom stoi we wsi Boręty, na odludziu, dlatego nikt nie zauważył pożaru – informuje sierż. Katarzyna Marczyk, rzecznik prasowy malborskiej komendy policji. - Na miejsce od razu pojechał technik i ekipa dochodzeniowo-śledcza.
Oględziny trwały przez dwa dni ze względu na duży mróz, ale dziś, w środę, w Gdańsku trwa sekcja zwłok. Dopiero po niej będzie można poznać odpowiedź na pytanie o przyczynę tragedii.
Prokurator stawia trzy hipotezy: pożar, podpalenie lub przestępstwo zabójstwa.
- Dwa ze znalezionych ciał były spalone, z czego jedno bardzo znacznie – mówi Lech Tymiński, prokurator rejonowy w Malborku. - Trzecie ciało, mężczyzny, Alfreda K., nie jest zwęglone. Sekcja trwa i od jej wyników zależy jaką postawimy hipotezę. Zlecimy również badania DNA, aby potwierdzić tożsamość dwóch spalonych osób – dodaje Tymiński.
Najprawdopodobniej ofiarami są 70-letni małżonkowie oraz ich 40-letni syn, mieszkańcy spalonego domu. Jak się dowiedzieliśmy, starszy mężczyzna wcześniej znęcał się nad rodziną, co potwierdza malborska policja. Do sprawy wrócimy.
Reklama
Tragedia w Borętach. Zabójstwo?
MALBORK. W Borętach znaleziono ciała trzech osób. Dwa były spalone. Prokurator nie wyklucza, że w domu położonym na odludziu mogło dojść do zabójstwa. Makabrycznego odkrycia dokonał wnuk, który przyjechał w do dziadków. Znalazł trzy ciała: dziadków i ich syna. Wnętrze domu i ciała jego bliskich strawił ogień.
- 23.02.2011 16:40 (aktualizacja 16.08.2023 20:22)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze